Warning: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /home/klient.dhosting.pl/ajanosz/alicjajanoszdzieciom.pl/public_html/wp-config.php:1) in /home/klient.dhosting.pl/ajanosz/alicjajanoszdzieciom.pl/public_html/wp-includes/feed-rss2.php on line 8
Kuchnia - Alicja Janosz Dzieciom https://alicjajanoszdzieciom.pl/tematy/kuchnia/ muzyka dla dzieci / parenting Mon, 20 Apr 2020 13:45:31 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=6.0.8 https://alicjajanoszdzieciom.pl/wp-content/uploads/2020/01/cropped-IMG_8076ok-e1577989433762-32x32.jpg Kuchnia - Alicja Janosz Dzieciom https://alicjajanoszdzieciom.pl/tematy/kuchnia/ 32 32 174918879 Czy dzieci w restauracjach zawsze muszą jeść frytki z kurczakiem? https://alicjajanoszdzieciom.pl/2019/04/19/czy-dzieci-w-restauracjach-zawsze-musza-jesc-frytki-z-kurczakiem/ Fri, 19 Apr 2019 13:53:47 +0000 http://alicjajanoszdzieciom.pl/?p=1257 To chyba standard, że dzieci w polskich restauracjach najczęściej jedzą frytki z ketchupem i drobiowe nugetsy lub pizzę. Nuda i monotonia, a wartości odżywcze marne. Na szczęście, idzie nowe! I choć mówi się, że jedna jaskółka wiosny nie wróży, w tej kwestii żywię wielkie nadzieje, że Art Hotel we Wrocławiu, wyznaczy nowe trendy dziecięcego menu w...

Artykuł Czy dzieci w restauracjach zawsze muszą jeść frytki z kurczakiem? pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.

]]>
To chyba standard, że dzieci w polskich restauracjach najczęściej jedzą frytki z ketchupem i drobiowe nugetsy lub pizzę. Nuda i monotonia, a wartości odżywcze marne. Na szczęście, idzie nowe! I choć mówi się, że jedna jaskółka wiosny nie wróży, w tej kwestii żywię wielkie nadzieje, że Art Hotel we Wrocławiu, wyznaczy nowe trendy dziecięcego menu w restauracjach w całym kraju! 🙂

Moje serdeczne koleżanki, Anna Wałęsa z Art Hotelu Wrocław i Veglab Katarzyna Gubała https://www.katarzynagubala.pl postanowiły zbadać dziecięce gusta i stworzyć menu idealne! A ja i Tymek, znaleźliśmy się w gronie, z którym postanowiły podzielić się smakowitymi wynikami i zdobytą wiedzą 🙂

Ich projekt trwał przez ponad rok. Wzięło w nim udział ponad 200 dzieci z różnych środowisk. Były wśród nich dzieci okolicznych szkół, blogerów, dziennikarzy, klientów restauracji. Dzieci były w wieku od 4 do 16 lat. Najmłodszym pytania z kwestionariusza czytali i pomagali zrozumieć pracownicy Art Hotelu. Najlepsze dania wybrane przez dzieci weszły do menu dziecięcej karty Art Restauracji. Nim to jednak nastąpiło poprzedziły je 2 wielkie warsztaty kulinarne, podczas których 50 dzieci, pod okiem szefa kuchni Grzegorza Pomietło, przygotowało ulubione dania.

Wg mnie najważniejsze wnioski to te:

  • Owoce to zdaniem dzieci zdrowe słodycze.
  • Dzieci są otwarte na warzywne (a nie tylko mięsne) burgery.
  • Dzieci chcą wpływać na to, co jedzą i chętnie same przygotowują kanapki.
  • 78% dzieci uwielbia gotować z rodzicami. Niestety niewielu rodziców podejmuje takie działanie.
  • To rodzice proponują dzieciom między posiłkami niezdrowe słodycze.
  • Z lodów dzieci chętnie wybierają sorbety, a z ciast szarlotkę! J
  • Ulubionym daniem wielu dzieci są naleśniki i pierogi (niezależnie od rodzaju farszu).

Jedna informacja wręcz krzyczy przez te wyniki badań. To my – rodzice – odpowiadamy za nawyki żywieniowe u naszych dzieci!

I nie należy tego robić poprzez zmuszanie dzieci do jedzenia, ale poprzez dawanie im przykładu, traktując zdrowe wybory jako standard dla wszystkich domowników. Jeśli sami jemy zdrowo i naszym dzieciom również proponujeme takie jedzenie, to z czasem, właśnie takie produkty będą wybierać. Bo lubimy to, co znamy. A ponieważ dzieci nas naśladują i uczą się poprzez obserwowanie naszych wyborów, reakcji i zachowań, to również w kwestii diety będą powielać nasze standardy.

Gdy więc sami jemy owoce i warzywa i proponujeme je podczas wspólnych posiłków, dzieci nauczą się po nie sięgać. Jeżeli zamiast gotowych frytek na głębokim oleju, normą będą w naszych domach frytki z ziemniaków, marchewki, pietruszki czy buraka, pieczone w piekarniku, np. z dodatkiem sezamu – takie będą jadły nasze dzieci. Jeśli jako lody – podamy sorbet owocowy (u nas banan lub awokado nadaje kremowej konsystencji), to takie lody będą uwielbiać. Jeśli poznają smak kotletów mielonych z jaglanki czy soczewicy z dodatkiem przeróżnych warzyw, to takie kotlety będą wcinać.

Dlatego tak ważne jest, aby od początku rozszerzania diety malucha (BLW), cała rodzina zdrowo się odżywiała. A sama wiem, że zdrowo również może znaczyć SMACZNIE! 🙂

Mocno trzymam kciuki za każdą, najmniejszą zmianę na zdrowy, świadomy wybór w Waszych kuchniach i w swojej również! 🙂 Bo zdrowe jedzenie, to świetna profilaktyka i najlepsza inwestycja w zdrowie nasze i naszych bliskich! 🙂

Fot.  Dunvael Photography 

Artykuł Czy dzieci w restauracjach zawsze muszą jeść frytki z kurczakiem? pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.

]]>
1257
Pierniki bez sensu – czyli bez glutenu, nabiału i jaj. https://alicjajanoszdzieciom.pl/2018/12/12/pierniki-bez-zensu-czyli-bez-glutenu-nabialu-i-jaj/ Wed, 12 Dec 2018 12:39:05 +0000 http://alicjajanoszdzieciom.pl/?p=1205 Pamiętam z dzieciństwa ten zapach cynamonu, unoszący się w całym domu. I lukier z cukru pudru w dwóch kolorach, który przygotowywała moja babcia. To było kobiece święto trzech pokoleń w moim domu. I chyba jedyny moment w roku, gdy tak szczęśliwie i tak blisko byłyśmy ze sobą wszystkie – babcia, mama, moja siostra, kuzynka i...

Artykuł Pierniki bez sensu – czyli bez glutenu, nabiału i jaj. pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.

]]>
Pamiętam z dzieciństwa ten zapach cynamonu, unoszący się w całym domu. I lukier z cukru pudru w dwóch kolorach, który przygotowywała moja babcia. To było kobiece święto trzech pokoleń w moim domu. I chyba jedyny moment w roku, gdy tak szczęśliwie i tak blisko byłyśmy ze sobą wszystkie – babcia, mama, moja siostra, kuzynka i ja. To było tak dawno… Później magia gdzieś uleciała. Ale zaczyna znów się pojawiać, odkąd jest Tymek 🙂

Pierniki mojej babci odeszły w zapomnienie wraz z naszą dietą, ale… czyżby? Wystarczyło zamienić mąkę pszenną i jaja na moje „bezsensowne” składniki i pierniki, magicznym bardziej lub mniej sposobem, znowu wyszły! 🙂 Potrzebujecie przepisu? Do dzieła! 🙂

 

 

SKŁADNIKI

400g mąki gryczanej (zrobiłam z kaszy gryczanej niepalonej w Thermomix’ie)

30g mąki ziemniaczanej

30g mąki kukurydzianej

30g mąki ryżowej (też sama ją robię)

70g masła klarowanego

70g oliwy z oliwek

100g miodu

50g cukru trzcinowego

2 łyżeczki przyprawy korzennej do piernika

1 łyżeczka cynamonu

1 łyżka kakao

1/2 łyżeczki proszku do pieczenia

1 łyżeczka sody oczyszczonej

15g siemienia lnianego

100ml wrzątku

 

WYKONANIE

Najpierw przygotowałam w Thermomix’ie mąki (możecie użyć gotowych) i przesypałam je do miski. Siemię lniane zalałam wrzątkiem i zmiksowałam na najwyższych obrotach. Powstał „glut”, który zastąpił jajka. Przelałam go do miseczki, a naczynie umyłam i dałam do niego masło klarowane, oliw i miód. Całość podgrzałam tak, by powstała jednolita, płynna konsystencja, do której dodałam wszystkie przyprawy i cukier. Zamieszałam, a następnie dodałam resztę składników. Całość ustawiłam na wyrabianie ciasta na 2,5min. Po tym czasie wyjęłam je z naczynia i dodając odrobinę mąki, jeszcze przez moment zagniotłam. Przy piernikach ważne jest to, żeby ciasto się nie kleiło. Więc gdy jest zbyt tłuste czy za mokre, trzeba dodawać po odrobinie mąki, wciąż je zagniatając.

Zostało już tylko obficie obsypać stół mąką, rozwałkować kawałki ciasta i wygniatać nasze pierniki. Tymek okazał się w tym super wytrwały, czym bardzo mi zaimponował 🙂

 

 

Pierniczki piekliśmy około 5-7min blacha za blachą. Gdy wystygły, poszliśmy spać 😉 A dziś je ozdobiliśmy, smarując je gorzką czekoladą, roztopioną w kąpieli wodnej, rodzynkami, orzechami etc. Co tylko lubicie, co tylko zechcecie..

 

Mam nadzieję, że tak je odpierniczycie, że będą smakować Wam i Waszym bliskim 🙂

 

 

 

Artykuł Pierniki bez sensu – czyli bez glutenu, nabiału i jaj. pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.

]]>
1205
Bezglutenowe i beznabiałowe szychy, czyli ekspandowany ryż w gorzkiej czekoladzie. O co w tym chodzi? https://alicjajanoszdzieciom.pl/2018/11/01/bezglutenowe-i-beznabialowe-szychy-czyli-ekspandowany-ryz-w-gorzkiej-czekoladzie-o-co-w-tym-chodzi/ Thu, 01 Nov 2018 15:55:37 +0000 http://alicjajanoszdzieciom.pl/?p=1195 I znów coś na słodko, choć zdecydowanie należę do tych, co wolą konkrety 😛 Ale wczoraj, tuż przed imprezą u koleżanki, musiałam zrobić coś do przekąszenia dla nas – dziwaków, którzy nie jedzą tego co „normalni ludzie”, a czego przygotowanie nie zajmie więcej niż 15min. Bo już byliśmy spóźnieni 😛 Pinterest przypomniał mi o szyszkach...

Artykuł Bezglutenowe i beznabiałowe szychy, czyli ekspandowany ryż w gorzkiej czekoladzie. O co w tym chodzi? pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.

]]>
I znów coś na słodko, choć zdecydowanie należę do tych, co wolą konkrety 😛 Ale wczoraj, tuż przed imprezą u koleżanki, musiałam zrobić coś do przekąszenia dla nas – dziwaków, którzy nie jedzą tego co „normalni ludzie”, a czego przygotowanie nie zajmie więcej niż 15min. Bo już byliśmy spóźnieni 😛 Pinterest przypomniał mi o szyszkach z ryżu ekspandowanego. I choć w oryginalnym przepisie wykorzystuje się krówki, ja zrobiłam bez, bo nie zdążyłam kupić tych wegańskich (na mleku kokosowym), które zazwyczaj kupujemy. Ale dałam radę bez nich. Okazało się to ultra proste i ultra szybkie, a jak widać na załączonym obrazku, ostały się tylko dwie sztuki.. (Wróć! Nim skończyłam pisać ten post, nie było już ani jednej :)).

 

 

Zanim napiszę jak je zrobiłam, chcę wyjaśnić Wam czym jest ekspandowanie. Sama się nad tym zastanawiałam, więc przeszukałam szybko internet i mogę wreszcie zabłysnąć 😉 Ekspandowanie to po prostu poddanie ziaren działaniu gorącej pary, więc proces ten dzieje się bez wykorzystania jakiejkolwiek chemii. To świetna wiadomość! Druga jest taka, że aby móc ekspandować ziarna, muszą być ono całe. Więc większość cennych składników ziaren będzie zachowana. A to znaczy, że mamy genialny deser dla maluchów (i nie tylko), w którym dostają mega zdrowe ziarna amarantusa, prosa (czyli jaglanki), komosy wyżowej lub gryki. I z tymi „dmuchańcami” możemy zrobić dokładnie to samo co z dmuchanym ryżem 🙂

 

Składniki:

Około 100g ryżu ekspandowanego

1 gorzka czekolada

Duża łyżka masła klarowanego lub oleju kokosowego

Opcjonalnie łyżka miodu albo innego słodzidła

 

Wykonanie:

Czekoladę z tłuszczem rozpuść w kąpieli wodnej albo w Thermomix’ie. Dodaj miód i wymieszaj. Ryż wsyp do miski i zalej roztopioną masą. Całość dokładnie wymieszać.

Jeśli do wykonania tego użyjemy krówek, które roztopimy z czekoladą i masłem, to z pewnością już nie będzie potrzeby dosładzania całości, a masę ładnie uda nam się rozłożyć na papierze do pieczenia mokrymi dłońmi, formułując z niej kulki czy szyszki. Ale bez krówek, całość się rozpada. Temu posłużyłam się foremkami do muffinek, które wypełniłam czekoladowym ryżem.

Całość wzięłam do koleżanki i u niej włożyłam do lodówki. Po godzinie można już było z łatwością wyjąć moje „brzydale” z foremek. Ponieważ to było przyjęcie Halloween’owe, wizualnie pasowały wprost idealnie 😉 Takie robale 😛

Ale są naprawdę bardzo smaczne, więc będę je robić pewnie nie raz.

I Wam życzę smacznego! 🙂

 

Artykuł Bezglutenowe i beznabiałowe szychy, czyli ekspandowany ryż w gorzkiej czekoladzie. O co w tym chodzi? pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.

]]>
1195
’Nutella’ ze śliwek? To możliwe! https://alicjajanoszdzieciom.pl/2018/10/27/nutella-ze-sliwek-to-mozliwe/ Sat, 27 Oct 2018 09:20:30 +0000 http://alicjajanoszdzieciom.pl/?p=1176 Anita, to mama 3 dzieci. W przeciwieństwie do mnie, jest świetnie zorganizowana, odważna i efektywna. Życie zawodowe świetnie łączy z rodzinnym. A że jest na diecie wegańskiej, większość patentów, na które ja się czaję, Ona ma już w jednym paluszku. Wymieniamy się przepisami i inspiracjami. Dzięki niej potrafię zrobić najsmaczniejsze na świecie bezglutenowe racuchy (oj,...

Artykuł ’Nutella’ ze śliwek? To możliwe! pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.

]]>
Anita, to mama 3 dzieci. W przeciwieństwie do mnie, jest świetnie zorganizowana, odważna i efektywna. Życie zawodowe świetnie łączy z rodzinnym. A że jest na diecie wegańskiej, większość patentów, na które ja się czaję, Ona ma już w jednym paluszku. Wymieniamy się przepisami i inspiracjami. Dzięki niej potrafię zrobić najsmaczniejsze na świecie bezglutenowe racuchy (oj, muszę się z Wami podzielić tym przepisem!) i… „nutellę” ze śliwek, których teraz w warzywniakach pod dostatkiem. Ale szczerze mówiąc, gdybym miała tak jak Anita spędzić półtora godziny przy palniku, mieszając śliwki, nie chciałoby mi się tego robić. Ale mam Thermomix’a, więc gdy tylko Anitka podała mi ten przepis, nie zawahałam się go użyć… 🙂 I tak oto zdrowa 'nutella’ (czy też czek0-śliwka lub po prostu krem czekoladowy) pojawiła się w naszym domu.

 

 

Składniki:

1,5kg śliwek węgierek

3/4 szklanki cukru trzcinowego

laska cynamonu (ewentualnie troszkę wanilii)

100g ciemnego kakao lub jedna gorzka czekolada, roztopiona w kąpieli wodnej

 

Wykonanie w Thermomix’ie:

Śliwki wyjemy i wyciągamy z nich pestki. Umieszczamy je w naczyniu Thermomix. Naczynie nastawiamy na 20min/Varoma/obrony nr 1. Po tym czasie dodajemy kakao i cukier. Miksujemy na gładką masę 30 sekund na maksymalnych obrotach. Dorzucamy laskę cynamonu i urządzenie ustawiamy na kolejne 30min/Varoma/obroty nr 1. Na końcu wyjmujemy laskę cynamonu i przelewamy gotową masę do wyparzonych słoiczków.

 

Bez Thermomix’a:

Śliwki wyjemy i wyciągamy z nich pestki. Umieszczamy je w garnku z grubym dnem i gotujemy, co chwilę mieszając. Po pół godziny dodajemy kakao i cukier. Miksujemy melakserem na gładką masę, a następnie dodajemy laskę cynamonu i gotujemy przez około godzinę, co chwilę mieszając. Przelewamy do wyparzonych słoiczków i studzimy. Później już tylko pozostaje zjedzenie… 🙂

 

 

Słoiczki z czeko-śliwką można pasteryzować, albo podzielić się z sąsiadkami i szybko wyczyścić słoiczki 😛

SMACZNEGO! 🙂

 

Artykuł ’Nutella’ ze śliwek? To możliwe! pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.

]]>
1176
Banalnie proste „kotlety” z selera. https://alicjajanoszdzieciom.pl/2018/08/27/badanie-proste-kotlety-selera/ Mon, 27 Aug 2018 08:00:45 +0000 http://alicjajanoszdzieciom.pl/?p=1098 Niedoceniany ten seler, co? Może temu, że cykliczność wyklucza wyjątkowość, a on w warzywniaku przez cały rok 😛 Ale jest bardzo wartościowy i warto mieć go w diecie więcej niż tę odrobinę w niedzielnym rosole, z którego i tak pierwszy poleci do kosza 😉 Korzeń selera zawiera wiele cennych składników, które ułatwiają trawienie, działają przeciwrakowo,...

Artykuł Banalnie proste „kotlety” z selera. pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.

]]>
Niedoceniany ten seler, co? Może temu, że cykliczność wyklucza wyjątkowość, a on w warzywniaku przez cały rok 😛 Ale jest bardzo wartościowy i warto mieć go w diecie więcej niż tę odrobinę w niedzielnym rosole, z którego i tak pierwszy poleci do kosza 😉 Korzeń selera zawiera wiele cennych składników, które ułatwiają trawienie, działają przeciwrakowo,  etc. Ma sporo witamin (witaminy C ma więcej niż cytrusy) i działa uspokajająco – to już powinno nam wystarczyć, nie? 😉 A ja mam patent na szybkie i totalnie proste w przygotowaniu kotlety z selera. Choć z kotletami łączy go jedynie fakt smażenia go na patelni i nic poza tym 😉 Czasami najprostsze patenty są najlepsze – i to zdecydowanie w przypadku kotletów z selera (i każdej matki ;)) ma sens.

 

Przygotowanie:

Spory korzeń selera dokładnie myjemy.

Kroimy na plastry około 0,5-1cm, a następnie obieramy dokładnie obieraczką (taką zwykłą do ziemniaków, lub okrawamy nożem). Kiedyś najpierw obierałam cały korzeń selera, ale znacznie łatwiej i przyjemniej obiera się ukrojone plastry.

Na paletni topimy w łyżki masła klarowanego (można oczywiście użyć jakiegoś oleju, nadającego się do smażenia).

Plastry selera obsypujemy upubionymi przyprawami. Ja zawsze improwizuję, a dziś poszłam na łatwiznę i użyłam klasycznej przyprawy kebab-gyros (ważne, żeby była bez konserwantów, barwników i glutaminianu sodu), czyli m.in. słodkiej papryki, imbiru, czosnku, kurkumy, majeranku, rozmarynu, soli czy ziela angielskiego.

Smażymy pod przykryciem kilka minut. Gdy seler zmięknie i się zarumieni, przekręcamy na drugą stronę i kontynuujemy, do uzyskania ładnego, złocistego koloru po obu stronach).

 

 

My dziś akurat potraktowaliśmy go jako dodatek do tostów z gryczano-ryżowego chleba. Ale czasem jadamy takie kotledy na obiad, w towarzystwie ziemniaków i mizerii (ogórków z sokiem z cytryny, oliwą, odrobiną miodu, soli i pieprzu) lub jakiejś sałatki czy surówki. Świetnie smakuje z dipem czosnkowo-jogurtowym (oj, kiedyś, gdy mogłam jogurty, to uwielbiałam), a wg Tymka z tip tipem (czyt. z ketchupem) i majonezikiem 🙂

 

 

Smacznego! 🙂

Alicja

 

Artykuł Banalnie proste „kotlety” z selera. pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.

]]>
1098
Bezglutenowe bułki na burgery (i nie tylko) XXL https://alicjajanoszdzieciom.pl/2018/07/03/bezglutenowe-bulki-burgery-xxl/ Tue, 03 Jul 2018 10:04:06 +0000 http://alicjajanoszdzieciom.pl/?p=1033 I znowu bułki! 😛 Ale to towar deficytowy na diecie bezglutenowej, więc im lepsze mi wychodzą, tym chętniej dzielę się przepisami. A przepis na te bezglutenowe, puszyste, wielgaśne buły w zasadzie jest bardzo podobny do przepisu na chleb czy bagietkę bezglutenową, która jest w Thermomix’ie TM5 – jeśli ktoś używa Cookidoo, to znajdzie bez problemu. Różnica...

Artykuł Bezglutenowe bułki na burgery (i nie tylko) XXL pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.

]]>
I znowu bułki! 😛 Ale to towar deficytowy na diecie bezglutenowej, więc im lepsze mi wychodzą, tym chętniej dzielę się przepisami. A przepis na te bezglutenowe, puszyste, wielgaśne buły w zasadzie jest bardzo podobny do przepisu na chleb czy bagietkę bezglutenową, która jest w Thermomix’ie TM5 – jeśli ktoś używa Cookidoo, to znajdzie bez problemu. Różnica jest jedynie w rodzajach i ilości mąk, a pozostałe składniki to taka niezmienna baza. Tak czy inaczej, dzielę się z Wami moim przepisem na łatwe, pyszne i puszyste bułu XXL (chyba, że postanowicie piec w 2 turach, to ciasta wystarczy na więcej małych bułeczek :)) Kiedyś wrzucałam już przepis na bezglutenowe, ryżowo-gryczano-kukurydziane bułki. Moim zdaniem te są smaczniejsze, a że robi się je bardzo szybko, to jeśli zaczynacie z pieczeniem „bez gluta”, polecam Wam zacząć właśnie od tego przepisu 🙂 A! Na zdjęciu bułki wyglądają jakby miały twardą skórkę, a w rzeczywistości są chrupki, ale wcale nie twarde.

WYKONANIE:

Piekarnika nastawiam na 180 stopni.

200g ryżu miksuję w Thermomix’ie na mąkę (można użyć gotowej mąki ryżowej) na obrotach 10 przez 1,5min. Można oczywiście użyć gotowej mąki ryżowej 🙂 Przesypuję do innej miski.

Do naczynia Thermomix wsypuję 30g siemienia lnianego i zalewam 200ml wrzątku. Miksuję na najwyższych obrotach przez minutę. Podnoszę pokrywę i czekam chwilę, aż powstała zawiesina schłodzi się.

Dosypuję zmiksowaną wcześniej mąkę ryżową oraz 130g mąki kukurydzianej Schaar, 90g mąki ziemniaczanej, 5-10g (łyżeczkę/dwie) soli, 10g (dwie łyżeczki) cukru trzcinowego, 20ml oleju rzepakowego (używam oleju z ziołami, ze słoika z suszonymi pomidorami), 30g świeżych drożdży i około 100ml wody o temp. pokojowej i 25g świeżych drożdży. Opcjonalnie łyżkę mieszanki – babki jajowatej i babki płesznik.

Urządzenie ustawiam na interwał (kłos) na 2min. Jeśli ciasto nie jest gładkie, gdy je podglądam w trakcie wyrabiania, to dolewam odrobinę wody.

Zostawiamy je w naczyniu na min 15 min. Powinno wyrosnąć i mieć konsystencję gęstej piany. Jeśli będzie zbyt rzadkie, bułki się rozleją, a tego nie chcemy 🙂 Rozkładam na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i mokrymi dłońmi wygładzam ciasto, nadając mu kształt bułek. Zostawiam jeszcze na chwilę. Tuż przed włożeniem do piekarnika, końcówką noża lub kopystki robię delikatne nacięcia z wierzchu, żeby dodać im bułczej autentyczności 😉

Wkładam do rozgrzanego wcześniej piekarnika (170 stopni) na 20min lub chwilę dłużej.

Koniecznie dajcie znać, jak Wam smakują! Dla mnie są wręcz idealnym substytutem pszennej bułki Wrocławskiej 🙂

Smacznego! 🙂

Artykuł Bezglutenowe bułki na burgery (i nie tylko) XXL pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.

]]>
1033
Lody czekoladowe DIY! https://alicjajanoszdzieciom.pl/2018/06/15/lody-czekoladowe-diy/ Fri, 15 Jun 2018 16:03:40 +0000 http://alicjajanoszdzieciom.pl/?p=1009 Uwielbiamy z Tymkiem robić w domu lody. On – bo kocha je jeść, jak większość dzieci. Ja – bo mam pewność, że będą mu smakowały, nie zawierając nabiału, cukru czy sztucznych barwników.  Książka Joli Kleser lodovo jest skarbnicą inspiracji – od prostych i szybkich do wykonania, po bardziej złożone przepisy, na pięknie wyglądające, lodowe desery. Szybciutko przewertowałam...

Artykuł Lody czekoladowe DIY! pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.

]]>
Uwielbiamy z Tymkiem robić w domu lody. On – bo kocha je jeść, jak większość dzieci. Ja – bo mam pewność, że będą mu smakowały, nie zawierając nabiału, cukru czy sztucznych barwników.  Książka Joli Kleser lodovo jest skarbnicą inspiracji – od prostych i szybkich do wykonania, po bardziej złożone przepisy, na pięknie wyglądające, lodowe desery. Szybciutko przewertowałam jaj książkę i dziś, żeby sprawdzić z czego Jola robi lody czekoladowe i okazuje się, że z banana, awokado, kakao i daktyli. Ja postanowiłam, że zrobię swoją wersję lodów kololadowych (jak mawia Tymek na lody czekoladowe) i wykorzystałam do ich zrobienia:

2 zmrożone banany, pokrojone w plasterki (gdy tylko mam dojrzałe banany, robię taką bazę, która cierpliwie leżakuje w zamrażarce, wyczekując na moment naszej lodowej zachcianki)

2-3 łyżki kakao

2 łyżeczki miodu (opcjonalnie, może też być oczywiście każde inne słodzidło)

3 łyżeczki śmietanki kokosowej (po otwarciu puszki schłodzonego mleka kokosowego, jest oddzielona na wierzchu)

garść nerkowców lub innych orzechów – opcjonalnie

1-2 łyżki sezamu lub tahiny (lepiej użyć tahiny, bo ziarenka sezamu mogą być wyczuwalne po zmiksowaniu z pozostałymi składnikami)

1-2 łyżki masła orzechowego lub migdałowego

 

 

Wszystko wrzuciłam do Thermomix’a i długo blendowałam na najwyższych obrotach, aż uzyskana masa była jednolita i kremowa. Na bazie z bananów czy bananów i avocado, możecie śmiało eksperymentować, dodając przeróżnych dodatków. Dajcie znać na naszym FB jakie są Wasze ulubione lody, jakie robicie w domu! 🙂 A! Oczywiście, taką masę śmiało można wlać do foremek i zamrozić, a po 2-3h wcinać lody na patyku.

 

 

Smacznego! 🙂

 

Alicja

Artykuł Lody czekoladowe DIY! pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.

]]>
1009
Jaglane A’la Rafaello, które zniknęło szybciej, niż zdążyłam zrobić zdjęcia ;) https://alicjajanoszdzieciom.pl/2018/05/18/jaglane-ala-rafaello-ktore-zniknelo-szybciej-niz-zdazylam-zrobic-zdjecia/ Fri, 18 May 2018 06:33:11 +0000 http://alicjajanoszdzieciom.pl/?p=975 Ciasto wegańskie i bezglutenowe bez pieczenia, o konsystencji sernika? Proszę bardzo! 🙂 Niedawno zrobiłam wersję tego ciasta na ryżu, bo takie inspiracje znalazłam na Pintereście. I do momentu, w którym nie wpisałam w google wyrażenia „Jaglane Rafaello„, byłam w swoim mniemaniu genialną pomysłodawczynią wersji tego pysznego ciasta na bazie kaszy jaglanej 😉 Czar prysnął, bo przeróżnych...

Artykuł Jaglane A’la Rafaello, które zniknęło szybciej, niż zdążyłam zrobić zdjęcia ;) pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.

]]>
Ciasto wegańskie i bezglutenowe bez pieczenia, o konsystencji sernika? Proszę bardzo! 🙂 Niedawno zrobiłam wersję tego ciasta na ryżu, bo takie inspiracje znalazłam na Pintereście. I do momentu, w którym nie wpisałam w google wyrażenia „Jaglane Rafaello„, byłam w swoim mniemaniu genialną pomysłodawczynią wersji tego pysznego ciasta na bazie kaszy jaglanej 😉 Czar prysnął, bo przeróżnych wersji przepisu na to ciasto i na kulki a’la Rafaello znajdziecie w sieci mnóstwo. Ale i tak uważam, że warto podzielić się moją wersją przepisu na łamach mamuni.pl. Bo ciasto to jest zdrowe (cukier trzcinowy można zastąpić zdrowszym słodzidłem, ale ja zaszalałam) i pyszne, a z jego przygotowaniem poradzi sobie każdy! 🙂

 

ZDJĘCIA GOTOWEGO CIASTA DODAM, JAK TYLKO ZNÓW JE POPEŁNIĘ (ZA KILKA DNI NA BANK ;)) PRZEPIS JUŻ WRZUCAM, BO OBIECAŁAM KOLEŻANKOM! 😛 🙂

 

 

Ja robię je tak:

Szklankę (250ml) kaszy jaglanej podprażam w garnku z grubym dnem, a następnie trzykrotnie przelewam bieżącą wodą. Kaszę zalewam 200ml napoju kokosowego i 200ml napoju migdałowego (lub innych roślinnych napojów z kartonika, które lubicie) i gotuję na małym ogniu przez około 10min. Na kolejnych kilka min. pozostawiam pod przykryciem, tak, aby jaglanka się ładnie rozgotowała.

Do jaglanki dodaję 400g wiórków kokosowych (warto zwrócić uwagę przy zakupie, żeby nie były siarkowane), puszkę mleka kokosowego, 3 łyżki oleju kokosowego i 100g cukru trzcinowego (ewentualnie ksylitolu lub stewii). Całość blenduję, a że lubię konsystencję gładkiej masy, przypominającej sernik, tę masę blenduję tak długo, aż uzyskam oczekiwany efekt 🙂 Ja podzieliłam sobie składniki na pół i blendowałam je w Thermomix’ie. Blenderem ręcznym trzeba będzie trochę powalczyć, aby kosystencja masy była naprawdę gładka i kremowa, przypominająca mój wytęskniony sernik 🙂

Foremkę lub naczynie, w którym chcemy umieścić ciacho, natłuszczamy olejem kokosowym. Masę przekładamy i wyrównujemy wierzch. Posypujemy np. migdałami, wiórkami kokosowymi i borówkami/malinami. Już wiem, że następnym razem z wierzchu poleję go roztopioną gorzką czekoladą a na niej ułożę pokrojone truskawki. Można też zaszaleć i zrobić do tej masy spód na bazie nerkowców, słonecznika, daktyli etc. Ale się rozmarzyłam.. Do kawy takie ciacho jest idealne. A dla maluchów? Najlepszy sposób na zaserwowanie królowej kasz 🙂

Alicja

Artykuł Jaglane A’la Rafaello, które zniknęło szybciej, niż zdążyłam zrobić zdjęcia ;) pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.

]]>
975
Pizza z ryżu lub z kaszy gryczanej niepalonej? Czemu nie! https://alicjajanoszdzieciom.pl/2018/05/14/pizza-ryzu-lub-kaszy-gryczanej-niepalonej-czemu/ Mon, 14 May 2018 11:22:14 +0000 http://alicjajanoszdzieciom.pl/?p=963 Gdy już uporałam się z pieczywem, przyszła pora na kolejne bezglutenowe wyzwanie – pizza! Odkąd pamiętam, byliśmy pizzoholikami i ja i Bartek, a ekspozycja na gluten w przypadku Tymka, to był kawałek brzegu od pizzy w naszej ulubionej wrocławskiej pizzerii – Piec na Szewskiej. O matko! Jakież tam robią genialne pizze! Tęsknię za tym smakiem.....

Artykuł Pizza z ryżu lub z kaszy gryczanej niepalonej? Czemu nie! pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.

]]>
Gdy już uporałam się z pieczywem, przyszła pora na kolejne bezglutenowe wyzwanie – pizza! Odkąd pamiętam, byliśmy pizzoholikami i ja i Bartek, a ekspozycja na gluten w przypadku Tymka, to był kawałek brzegu od pizzy w naszej ulubionej wrocławskiej pizzerii – Piec na Szewskiej. O matko! Jakież tam robią genialne pizze! Tęsknię za tym smakiem.. Niestety, póki co jedyne co mogę, to eksperymentować z mąkami bezglutenowymi, a eksperymenty te, na szczęście okazują się być bardzo smaczne, a do tego bardzo zdrowe!!! 🙂

I tak w moim domowym menu jest przynajmniej raz w tygodniu jakaś pizza. Zaczynałam od robienia jej z mieszanki Shar, ale z czasem przeszłam na wyższy lewel i już z niego nie schodzę 😉 Dziś robię pizze z ryżu lub z kaszy gryczanej niepalonej. Oczywiście oba warianty ciasta wyrabiam w Thermomix’ie TM5. Tak jest najwygodniej i najszybciej, ale jeśli nie macie możliwości zmielenia ryżu czy kaszy na mąkę, wtedy musicie kupić mąkę ryżową lub gryczaną (ale z białej gryki, bo z ciemnej ma specyficzny, orzechowy posmak) i dalej działać tak jak w przepisie poniżej 🙂

 

 

Piekarnik rozgrzewam do możliwie najwyższej temperatury.

CIASTO NA PIZZĘ RYŻOWĄ

200g ryżu mielę w Thermomix’ie na mąkę i przesypuję do innej miski.

Do naczynia wlewam 220g ciepłej (nie gorącej) wody, 25g świeżych drożdży i 5g cukru trzcinowego. Mieszam 20 sekund na obrotach 2.

Dodaję przygotowaną wcześniej mąkę ryżową, 200g mąki kukurydzianej, łyżeczkę soli, 30ml oliwy z oliwek i 100ml wody. Włączam tryb wyrabiania ciasta (kłos) na 2,5 min. Ciasto zozostawiam w naczyniu do wyrośnięcia na min. 30min.

Przekładam/wylewam je na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i rozprowadzam tak, by wyglądało jak pizza 😛 Można blachę obsypać mąką kukurydzianą i też ciasto ładnie z niej odejdzie. Ciasta bezglutenowe mają to do siebie, że nie są zbyt elastyczne i lubią kleić się do rąk. Temu przydadzą się mokre dłonie lub dodatkowe opruszenie ciasta mąką kukurydzianą (i mokre dłonie ;)).

 

CIASTO NA PIZZĘ GRYCZANĄ

200g kaszy gryczanej mielę w Thermomix’ie na mąkę i przesypuję do innej miski.

Do naczynia Thermomix wsypuję 25g siemienia lnianego i zalewam je 200ml wrzątku. Przez 10s mielę na najwyższych obrotach.

Dosypuję wcześniej zrobioną mąkę gryczaną, 100g skrobii ziemniaczanej, 100g mąki kukurydzianej, łyżeczkę soli, łyżeczkę cukry, 30ml oliwy, 25g świeżych drożdży i 100ml wody. Włączam tryb wyrabiania ciasta (kłos) na 2,5 min. Ciasto zozostawiam w naczyniu do wyrośnięcia na min. 30min. Dalej tak jak w przepisie powyżej 🙂

 

SOS

200g sosu pomidorowego w z kartonu lub ze słoika (puszek unikam ze względu na rtęć) mieszam z kilkoma poszatkowanymi listkami świeżej bazylii, odrobiną suszonego oregano, lubczyku, pieprzu i szczyptą soli himalajskiej oraz odrobiny oliwy z oliwek. Można śmiało użyć ziół prowansalskich albo innej ulubionej mieszanki ziół.

Gotowy sos wylewam na rozłożone na blachę ciasto, zostawiając około 1 cm odstępu od brzegu. Następnie kładę na wierzch ulubione dodatki.

Włoska pizza nie ma tak wielu składników jak amerykańska, a że już „bezcześcimy” ciasto, to chociaż do tej zasady się stosujemy 😉

Możecie oczywiście wg własnego uznania przygotować pizzę z czym tylko zechcecie. My najczęściej dajemy na nią plasterki pieczarek, czarne oliwki, suszone pomidory i wegański żółty ser. Chłopaki lubią dodać szynkę lub salami, a ja lubię pomidorki koktajlowe i rukolę, zwłaszcza po wyciągnięciu pizzy z piekarnika, aby były świeże 🙂

Do pizzy koniecznie dobra oliwa (z czosnkiem lub bez) i smaczny ketchup (używamy Heinsa bo ma fajny skład i jest pyszny).

 

Oba rodzaje pizzy pieczemy minimum 10-15min. Trzeba być czujnym i po prostu sprawdzić po 10 min czy ciasto od spodu jest już upieczone, czy jeszcze na chwilę musi zostać w piecu.

 

Mój mąż twierdzi, że smaczniejsza jest wersja z gryki. Tymek uwielbia obie. Ja wciąż się nie mogę zdecydować. Ale po zjedzeniu i jednej i drugiej pizzy uwielbiam uczucie, że najadłam się, ale nie przejadłam. Nie mam wzdętego brzucha, a satysfakcja, że właśnie cała rodzina zjadła porządną porcję kaszy kaszy gryczanej czy ryżu w towarzystwie warzyw, to coś co uwielbiam 🙂 Kocham – karmię dobrze 😉

 

Alicja

Artykuł Pizza z ryżu lub z kaszy gryczanej niepalonej? Czemu nie! pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.

]]>
963
Chrupiące frytki z piekarnika – z batatów i ziemniaków. https://alicjajanoszdzieciom.pl/2018/04/17/chrupiace-frytki-piekarnika-batatow-ziemniakow/ Tue, 17 Apr 2018 16:12:51 +0000 http://alicjajanoszdzieciom.pl/?p=936 Frytki to niby taki banał. Tylko że chcąc robić zdrowszą ich wersję, czyli upieczone w piekarniku, a nie smażone na głębokim tłuszczu, trzeba znać kilka patentów. Dziś je odkryłam, przetestowałam i jestem już pewna, że za każdym razem będę je stosowała, bo frytki wyszły mi chrupiące jak nigdy! Wreszcie przypominają genialne frytki z batatów w...

Artykuł Chrupiące frytki z piekarnika – z batatów i ziemniaków. pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.

]]>
Frytki to niby taki banał. Tylko że chcąc robić zdrowszą ich wersję, czyli upieczone w piekarniku, a nie smażone na głębokim tłuszczu, trzeba znać kilka patentów. Dziś je odkryłam, przetestowałam i jestem już pewna, że za każdym razem będę je stosowała, bo frytki wyszły mi chrupiące jak nigdy! Wreszcie przypominają genialne frytki z batatów w jednej z moich ulubionych wrocławskich restauracji.

Oto kilka rad, jak przygotować super chrupiące i smaczne frytki z batatów i ziemniaków.

 

 

Wykonanie:

Piekarnik nastawiłam na 190 stopni.

Ziemniaki i bataty umyłam, obrałam i pokroiłam w wąskie paseczki. Warto korzystać z dobrych produktów, bo naprawdę ich jakość ma ogromny wpływ na smak dań. Zwłaszcza, jeśli to danie jednoskładnikowe, haha 😉

Pokrojone bataty i ziemniaki włożyłam do miski i zalałam wodą. Zostawiłam je zanurzone w wodzie na kilka minut, aby puściły trochę skrobii. Następnie tę wodę wylałam, a frytki dokładnie osuszyłam ręcznikami kuchennymi.

Blachę wyłożyłam papierem do pieczenia, na który wysypałam frytki.

Oprószyłam je ulubionymi ziołami – użyłam mieszanki ziół prowansalskich, słodkiej papryki.

Delikatnie obsypałam je mąką kukurydzianą!!! I to moim zdaniem mega patent na chrupkość.

Skropiłam oliwą z oliwek (choć następnym razem myślę, że użyję oleju rzepakowego, bo lepiej nadaje się do wysokich temperatur) i dokładnie wymieszałam rękami, rozkładając frytki tak, aby jak najmniej się dotykały.

Wstawiłam do piekarnika na 25 min, a po 20 min. zamieszałam.

Przed podaniem posoliłam delikatnie solą himalajską, której maluszkom do 3rż. lepiej oszczędzić, ale dla starszaków jak najbardziej polecam 🙂

Zjadłam swoją porcję i czekam, aż mały frytkożerca się obudzi i wciągnie resztę jak odkurzacz 🙂

 

 

Smacznego i Wam! 🙂

Alicja

Artykuł Chrupiące frytki z piekarnika – z batatów i ziemniaków. pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.

]]>
936