Artykuł Za co moje koleżanki podziwiają mojego męża – drewniany domek dla syna. pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.
]]>Dlaczego zdecydowaliśmy się zbudować domek, zamiast kupować? Są dwa powody:
Koszt (wszystkie materiały łącznie, wraz z gotową piaskownicą, wyniósł nas 900zł)
Doświadczenie współpracy i stworzenia czegoś od podstaw, a przy okazji możliwość fajnego spędzenia czasu w absolutnie męskim stylu. Tymek pomagał Bartkowi jak potrafił, a że jest urodzonym artystą, największą frajdę ewidentnie sprawiło mu malowanie domku Dygresja matki – niech żyje oliwka, którą można rozpuścić farbę z połowy ciała!!!
DIY
Co jest potrzebne do zrobienia drewnianego domku? Po pierwsze i najważniejsze – zapalony wykonawca, który będzie wiedział jak to wszystko pociąć i poskładać Tego kupić się nie da. Bartek śmiał się, że po 4h spędzonych w sklepie z artykułai budowlanymi i łażeniu od regału do regału, ochroniarze dziwnie na niego patrzyli Nie mam pojęcia, jak to wszystko sobie w głowie poukładał, ale na Pintereście jest mnóstwo inspiracji, które go natchnęły. Wcześniej sam zbudował nasz taras, a że majsterkowanie sprawia mu przyjemność, mimo że nie posiada zbyt wielu fachowych sprzętów i wielkiego doświadczenia w stolarce, ochoczo zabrał się do dzieła.
Najpierw zbudował „stół dla odbrzyma”. Następnie ułożył boazerię, wycinając od razu dziury na okna. Połączył ściany kątówkami. Ponieważ nie chcieliśmy klasycznego dachu, tylko bardziej nowoczesny, płaski (skandynawski styl był dla nas inspiracją), Bartek zbuydował sufit z tej samej boazerii co ściany, a następnie przykryliśmy ją równo przyciętym kawałkiem baneru, który znaleźliśmy w garażu Można użyć jakiegoś specjalnego tworzywa lub bardzo grubej folii. Generalnie, fajnym przypadkiem zrealizowaliśmy „nie wyrzucaj – wykorzystaj” Dla lepszego efektu wizualnego, Bartek wszystkie łączenia przykrył listwami maskującymi, które wraz ze schodami pomalowaliśmy na biało. Resztę domku pomalowaliśmy sopecjalnym impregnatem w kolorze jasno szarym. Wyszedł moim zdaniem boski! Widać drewniane słoje, drewno jest zabezpieczone, a kolor jest idealny! Domek postawiliśmy na podwyższeniu, które też oczywiście pomalowaliśmy.
Do szczęścia brakowało jeszcze tylko piaskownicy Barti już nie miał sił jej budować od podstaw (niech Was to nie zniechęci, haha ;)) i kupił za 200zł gotową piaskownicę. Razem z Tymkiem wymalowali ją na biało i teraz czeka, aż zarobieni rodzice kupią piasek…
Możecie kupić gotowe domki tego typu, ale koszt będzie niestety 100 – 200% wyższy. Świetne i znacznie tańsze są też domku z europalet, czy ogrodowe tipi, które można wykonać na milion sposobów.
Jeśli Wy też zbudowaliście coś własnymi rękami i macie ochotę podzielić się z nami swoim dziełem, koniecznie wklejajcie zdjęcia na moim FB! Jestem ogromnie ciekawa, bo uwielbiam takie indywidualne projekty. Choć nieraz nie są idealne jak te sklepowe z wyższej półki, to właśnie one są bezcenne! Tak samo jak chwile, podczas których powstają
Alicja
Artykuł Za co moje koleżanki podziwiają mojego męża – drewniany domek dla syna. pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.
]]>Artykuł Gryczano-jaglany chleb bez drożdży. pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.
]]>
DO DZIEŁA!
100 gram kaszy gryczanej niepalonej zmieliłam w Thermomix’ie na mąkę (w sumie zużyjemy 200g)
100 gram kaszy jaglanej – również zmieliłam na mąkę (również będzie potrzebne 200g)
Obie mąki wsypałam do jednej miski, zalałam letnią, wystudzoną wodą przegotowaną, tak, by w całości była przykryta i zamieszałam drewnianą łyżką. Odstawiłam miskę przykrytą ściereczką w ciepłe miejsce na 24h, ale co jakiś czas sprawdzałam poziom wody, by w razie gdyby mąka wystawała ponad powierzchnię wody, uzupełnić ją.
Po 24h godz. dodałam kolejną, taką samą ilość mąki gryczanej i jaglanej i znów uzupełniłam letnią, przegotowaną wodą, tak by było jej trochę ponad powierzchnią mąk. I znowu odstawiłam i znów sprawdzałam jak mi się przypomniało
Po tym czasie zakwas ma specyficzny (no właśnie), kwaskowaty zapach
Wtedy dodajemy:
2 łyżki wody z ogórków
pół łyżeczki soli himalajskiej
2 łyżki siemienia lnianego / babki płesznik (co wolicie – oba mają dużo błonnika i działają jak 'glut’)
3 łyżki mąki ziemniaczanej
2-3 łyżki nasion chia
2 łyżki sezamu (ja używam czarnego)
2 łyżki pestek słonecznika / dyni i jakie tylko nasionka lubicie – generalnie wg upodobań
Całość wymieszałam i wlałam do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia. Posypałam jeszcze ulubionymi nasionami i skropiłam wodą. Pozostawiłam w ciepłym miejscu (można też włożyć do piekarnika na 30 stopni i już nie ruszać) na min. 3h. Co niesamowite – to ciasto naprawdę zaczyna rosnąć. Podkręcamy temperaturę (lub wstawiamy do piekarnika nagrzanego) do 190 stopni na minimum godzinę. Ja już tradycyjnie, jeśli ciasto nie jest jeszcze w środku gotowe, wyjmuję je w papierze i już bez keksówki, tylko w tym papierze, dopiekam jeszcze z 10min.
Mój egzemplarz ze zdjęcia za szybko powędrował do piekarnika, bo… byliśmy już mega głodni Ale wiem, że gdy jeszcze dłużej pozwolę mu rosnąć, to chłopak jeszcze wyrośnie. Mi i moim chłopakom nawet taki dość mocno zbity mega smakuje i szczerze, jest o niebo lepszy od wszystkich gotowców gluten free
A wiecie co jest najlepsze? Że taki chleb z kasz jest bardzo zdrowy i bardzo sycący. Ma dużo błonnika, białka, fosforu, żelaza, potasu, manganu, magnezu, cynku i witamin z grupy B1, B6, PP. I NIE MA GRAMA CHEMII, w przeciwieństwie do pakowanych w plastiki bezglutenowych kromek, dostępnych w marketach! Mój Tymek uwielbia chleb z miodem – gdy je tak wartościowe pieczywo, jestem spokojna, że nie zapycha się, ale odżywia swój organizm. Temu gorąco Was mamunie drogie zachęcam do przetestowania tego naprawdę łatwego przepisu. Czas leci potwornie szybko, a ten chleb w zasadzie robi się sam.
SMACZNEGO!
Alicja
Artykuł Gryczano-jaglany chleb bez drożdży. pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.
]]>Artykuł Huśtawka w pokoju – DIY pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.
]]>
Deska – my kupiliśmy zwykłą deskę w markecie budowlanym. Reprezentujemy wagę kogucią, więc w zupełności nas utrzyma. Jeśli jednak z Waszej huśtawki zamierza korzystać ktoś o znacznie większych gabarytach, można kupić np. drewniany parapet, który będzie bardziej wytrzymały. Trzeba go tak samo jak deskę nieco przyciąć, chyba że chcecie wielką, kilkuosobową ławę
Sznur – ja wybrałam taki jak na zdjęciu, który wytrzymuje obciążenie do ponad 100kg i ma długość 10m. Zastanawiałam się, czy nie wybrać bardziej gładkiego, przyjemniejszego w dotyku, ale stwierdziłam, że ten surowy fajnie wygląda i jest taki „chłopacki”.
Dwa kołki rozporowe i pasujące do nich dwa haczyki.
Do wywiercenie otworów w suficie wynajęłam dziadka. W otwory włożył kołki rozporowe i wkręcił w nie haczyki. Linę przecięliśmy na pół i przewiesiliśmy każdą z części przez haczyki. Deskę skróciliśmy do długości, jaka na oko uznaliśmy, że będzie dla Tymka i pozostałych domowników wystarczająca O ile deskę przytniecie w każdym markecie budowlanym, o tyle z kolejnym krokiem – wierceniem otworów, może być trudniej. Dziadek wywiercił nam cztery dziury, przez które przeciągnęłam sznur i zrobiłam solidne węzły. Ponieważ sznurka starczyło nam na styk, nie związałam go 20-30cm powyżej deski, jak wcześniej planowałam, bo Tymek miałby za wysoko tę huśtawkę. Połączyłam je innym sznureczkiem i efekt jest ten sam. Potrzeba uwalnia kreatywność, czyż nie?
Zobaczcie jak nam wyszła ta nasza huśtawka. A! Zostawiłam ją surową, bo takie drewno lubię najbardziej i nie wprowadzamy do domu kolejnej chemii (składu tablicówki nawet nie czytałam). Ale można ją pomalować oczywiście jakimś olejem czy bejcą, w zależności od preferencji.
Alicja
Ps. Gdyby Was zastanawiał obraz na tablicy z pokoju Tymka – jest to dinozaur.
Artykuł Huśtawka w pokoju – DIY pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.
]]>Artykuł Kalendarz Adwentowy DIY pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.
]]>
Naklejki kosztowały 3,50zł
Opakowanie papierowych woreczków śniadaniowych 6zł
Sznurek 8zł
Maleńkie klamerki – po 25 groszy
Do tego użyłam czarnego cienkopisu, nożyczek, gałęzi, którą zawiesiłam na sznureczkach, zahaczonych o dwa gwoździe i wyobraźni
Nabazgrałam co umiałam (niestety talentu no rysowania nie posiadam), ponaklejałam Mikołajkowe naklejki z cyferkami na papierowe woreczki śniadaniowe, pozamykałam je i powiesiłam, mocując woreczki na sznureczkach małymi, drewnianymi klamerkami (są przeurocze!), wkładając wcześniej do każdego z woreczków a jakiś drobiazg. Dziś był zdrowy lizak. Na jutro krówka z mleka kokosowego, a na pojutrze dziurkacz z motywem świątecznym itd. Znajdą się gdzieś resoraki, wyczesane kredki, małe figurki dinozaurów i skarpety godne prawdziwego Elfa. Dla dziewczynek można dodać mnóstwo spineczek i gumek do włosów. Chyba więcej takich ślicznych drobiazgów można łatwo kupić, więc fajnie macie matki córek!
A tak szczerze, to nie wiem kto z nas się bardziej cieszy z tego kalendarza DIY. Tymcio miał dziś taki blask w oczkach, jak rozpakował pierwszy woreczek, że naprawdę poczułam jak wielka może być radość podarowana komuś ukochanemu Więc to nam obojgu wyczarowałam wspólny prezent, który w dodatku jest ozdobą salonu
Alicja
Artykuł Kalendarz Adwentowy DIY pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.
]]>Artykuł Batoniki mocy / daktylove. pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.
]]>Takie batoniki, jak widać po sklepach i stacjach benzynowych, opanowują nasz kraj! Są wszechobecne! I wcale nie dziwi mnie ich popularność, bo nie dość, że są super zdrowe, to i pyszne! Niestety ich cena nie jest zbyt niska. Produkując całą tabliczę batonów w domu, myślę, że sporo zaoszczędzamy, nawet gdy używamy dobrych i fajnej jakości składników. Poza tym możemy dodawać i eliminować poszczególne składniki wg własnych potrzeb i upodobań, no, może poza daktylami ;). Ważne wydaje mi się jedynie to, żeby wszelkich pozadaktylowych składników było objętościowo przynajmniej tyle samo co daktyli Więc do dzieła!
Daktyle (opakowanie 400 gram) wsypuję do miski i zalewam wrzątkiem. Pozostawiam na kilka minut. W tym czasie pozostałe składniki wsypuję na patelnię i na średnim ogniu podprażę, co chwilę mieszając:
1/3 opakowania płatków jaglanych (opakowanie 200 gram)
pół szklanki słonecznika (lub więcej)
3 łyżki siemienia lnianego
3 łyżki sezamu (ja używam czarnego)
3 łyżki popingu z amarantusa
3 łyżki nasion chia
Daktyle odsączam z wody i dodaję do nich wszystkie podprażone nasiona. Do tego dodaję:
garść orzechów nerkowaca
garść migdałów
dwie łyżki kakao/karobu
dużą łyżkę oleju kokosowego
Całość blenduję. Gotową gęstą masę umieszczam w małej, gumowej, prostokątnej foremce. Posypuję jagodami goji i słonecznikiem (lekko wgniatam je dłonią w batony, żeby później z nich nie spadały). Wkładam do zamrażarki na minimum 2h, a po wyjęciu kroję na cieńkie paski i… wcinamy!
Na koniec jeszcze dodam, że genialny patent z podprażeniem płatków jaglanych mam od Asi – cudnej przedszkolanki Tymka Na surowo płatki jaglane smakują wg mnie jakoś papierowo (czyt. są obrzydliwe :P). Batony Mocy śmiało można wziąć ze sobą do pracy, szkoły, przedszkola czy w trasę koncertową W chwili zmęczenia naprawdę dodadzą Wam zdrowej energii!
Alicja
Artykuł Batoniki mocy / daktylove. pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.
]]>Artykuł Kawowo-kokosowy peeling do ciała – DIY pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.
]]>
Po zrobieniu porannej kawy w kawiarce, nie wyrzucam fusów, ale wsypuję je do małej miseczki. Przed wieczorną kąpielą, dodaję do nich dwie łyżki oleju kokosowego, mieszam i peeling gotowy. Można do tego dodać odrobinę cukry trzcinowego lub miodu, soli oraz cynamonu. Ale mi wystarcza kawa z olejem.
Od razu zaznaczę, że minusem tego peelingu jest brud, jaki zostaje w wannie i potrzeba częstszego udrażniania odpływu w wannie/prysznicu. Ale plusy są wg mnie tego warte. Ten peeling nie ma grama chemii. Jest tani, a w dodatku przygotowuje się go banalnie prosto i super szybko. Cudownie pachnie!!! I jeszcze jeden jego atut to całkowite wykorzystanie potencjału kawy Kofeina działa złuszczająco, wygładzająco i wyszczuplająco. Zwalcza celulit. I wierzcie mi, że po takim peelingu skóra jest naprawdę gładziutka i lśniąca.
Sprawdziłam w sieci, że za podobny peeling trzeba wydać minimum 40-50zł. Hm… A mamuśki potrafią same
Czy Wy też macie jakieś swoje przepisy na domowe peelingi?
Ps. I niech mi ktoś powie, że kawa szkodzi
Alicja
Artykuł Kawowo-kokosowy peeling do ciała – DIY pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.
]]>