Warning: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /home/klient.dhosting.pl/ajanosz/alicjajanoszdzieciom.pl/public_html/wp-config.php:1) in /home/klient.dhosting.pl/ajanosz/alicjajanoszdzieciom.pl/public_html/wp-includes/feed-rss2.php on line 8
DIY - Alicja Janosz Dzieciom https://alicjajanoszdzieciom.pl/tematy/diy/ muzyka dla dzieci / parenting Mon, 30 Mar 2020 19:14:38 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=6.0.8 https://alicjajanoszdzieciom.pl/wp-content/uploads/2020/01/cropped-IMG_8076ok-e1577989433762-32x32.jpg DIY - Alicja Janosz Dzieciom https://alicjajanoszdzieciom.pl/tematy/diy/ 32 32 174918879 Za co moje koleżanki podziwiają mojego męża – drewniany domek dla syna. https://alicjajanoszdzieciom.pl/2018/09/07/kobiety-uwielbiaja-meza-drewniany-domek-dla-syna/ Fri, 07 Sep 2018 16:44:44 +0000 http://alicjajanoszdzieciom.pl/?p=1087 Siedzę na tarasie w cieniu żagla, a mój ukochany i jego miniaturowa wersja, malują piaskownicę pod domkiem, który Bartek sam zbudował w ciągu 3 dni! Zaimponował mi przy tym niewiarygodnie 🙂 Tak, to zdecydowanie moment typu – sielanka/amerykański sen 😉 Piszę to z lekką szyderą, ale naprawdę, widok mam boski 😛 A ponieważ Bartek już...

Artykuł Za co moje koleżanki podziwiają mojego męża – drewniany domek dla syna. pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.

]]>
Siedzę na tarasie w cieniu żagla, a mój ukochany i jego miniaturowa wersja, malują piaskownicę pod domkiem, który Bartek sam zbudował w ciągu 3 dni! Zaimponował mi przy tym niewiarygodnie 🙂 Tak, to zdecydowanie moment typu – sielanka/amerykański sen 😉 Piszę to z lekką szyderą, ale naprawdę, widok mam boski 😛 A ponieważ Bartek już się pochwalił na FB swoim dziełem, już stał się Idolem wszystkich matek jakie zna 😉 Mam nadzieję, że noty u jego kolegów, nie poleciały tym samym w dół 😉

Dlaczego zdecydowaliśmy się zbudować domek, zamiast kupować? Są dwa powody:

Koszt (wszystkie materiały łącznie, wraz z gotową piaskownicą, wyniósł nas 900zł)

Doświadczenie współpracy i stworzenia czegoś od podstaw, a przy okazji możliwość fajnego spędzenia czasu w absolutnie męskim stylu. Tymek pomagał Bartkowi jak potrafił, a że jest urodzonym artystą, największą frajdę ewidentnie sprawiło mu malowanie domku 🙂 Dygresja matki – niech żyje oliwka, którą można rozpuścić farbę z połowy ciała!!!

 

DIY

Co jest potrzebne do zrobienia drewnianego domku? Po pierwsze i najważniejsze – zapalony wykonawca, który będzie wiedział jak to wszystko pociąć i poskładać 😛 Tego kupić się nie da. Bartek śmiał się, że po 4h spędzonych w sklepie z artykułai budowlanymi i łażeniu od regału do regału, ochroniarze dziwnie na niego patrzyli 😉 Nie mam pojęcia, jak to wszystko sobie w głowie poukładał, ale na Pintereście jest mnóstwo inspiracji, które go natchnęły. Wcześniej sam zbudował nasz taras, a że majsterkowanie sprawia mu przyjemność, mimo że nie posiada zbyt wielu fachowych sprzętów i wielkiego doświadczenia w stolarce, ochoczo zabrał się do dzieła.

Najpierw zbudował „stół dla odbrzyma”. Następnie ułożył boazerię, wycinając od razu dziury na okna. Połączył ściany kątówkami. Ponieważ nie chcieliśmy klasycznego dachu, tylko bardziej nowoczesny, płaski (skandynawski styl był dla nas inspiracją), Bartek zbuydował sufit z tej samej boazerii co ściany, a następnie przykryliśmy ją równo przyciętym kawałkiem baneru, który znaleźliśmy w garażu 😛 Można użyć jakiegoś specjalnego tworzywa lub bardzo grubej folii. Generalnie, fajnym przypadkiem zrealizowaliśmy „nie wyrzucaj – wykorzystaj” 🙂 Dla lepszego efektu wizualnego, Bartek wszystkie łączenia przykrył listwami maskującymi, które wraz ze schodami pomalowaliśmy na biało. Resztę domku pomalowaliśmy sopecjalnym impregnatem w kolorze jasno szarym. Wyszedł moim zdaniem boski! Widać drewniane słoje, drewno jest zabezpieczone, a kolor jest idealny! 🙂 Domek postawiliśmy na podwyższeniu, które też oczywiście pomalowaliśmy.

 

 

 

 

Do szczęścia brakowało jeszcze tylko piaskownicy 🙂 Barti już nie miał sił jej budować od podstaw (niech Was to nie zniechęci, haha ;)) i kupił za 200zł gotową piaskownicę. Razem z Tymkiem wymalowali ją na biało i teraz czeka, aż zarobieni rodzice kupią piasek… 😛

 

 

Możecie kupić gotowe domki tego typu, ale koszt będzie niestety 100 – 200% wyższy. Świetne i znacznie tańsze są też domku z europalet, czy ogrodowe tipi, które można wykonać na milion sposobów.

Jeśli Wy też zbudowaliście coś własnymi rękami i macie ochotę podzielić się z nami swoim dziełem, koniecznie wklejajcie zdjęcia na moim FB! 🙂 Jestem ogromnie ciekawa, bo uwielbiam takie indywidualne projekty. Choć nieraz nie są idealne jak te sklepowe z wyższej półki, to właśnie one są bezcenne! 🙂 Tak samo jak chwile, podczas których powstają 🙂

 

Alicja

Artykuł Za co moje koleżanki podziwiają mojego męża – drewniany domek dla syna. pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.

]]>
1087
Gryczano-jaglany chleb bez drożdży. https://alicjajanoszdzieciom.pl/2018/03/16/gryczano-jaglany-chleb-bez-drozdzy/ Fri, 16 Mar 2018 16:04:02 +0000 http://alicjajanoszdzieciom.pl/?p=857 Jestem niecierpliwcem. Dlatego odkąd sama zaczęłam piec pieczywo (9 miesięcy) wciąż posiłkuję się drożdżami. Dwa razy tylko, na samym początku naszego nowego sposobu odżywiania się, popełniłam chleb z kaszy gryczanej. Później odkryłam mąkę ryżową, która rośnie na drożdżach niemalże jak pszenica i wciąż tylko zmieniałam proporcje mąk (ryżowej, gryczanej, jaglanej, kukurydzianej i ziemniaczanej), produkując jaśniejsze...

Artykuł Gryczano-jaglany chleb bez drożdży. pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.

]]>
Jestem niecierpliwcem. Dlatego odkąd sama zaczęłam piec pieczywo (9 miesięcy) wciąż posiłkuję się drożdżami. Dwa razy tylko, na samym początku naszego nowego sposobu odżywiania się, popełniłam chleb z kaszy gryczanej. Później odkryłam mąkę ryżową, która rośnie na drożdżach niemalże jak pszenica i wciąż tylko zmieniałam proporcje mąk (ryżowej, gryczanej, jaglanej, kukurydzianej i ziemniaczanej), produkując jaśniejsze i lżejsze pieczywo. Kilka dni temu postanowiłam wyprodukować własny zakwas i upiec chleb, który naprawdę będzie zdrowy. Bo jak pewnie wiecie, drożdże najzdrowsze niestety nie są. I tak, z inspiracji kilkoma różnymi przepisami, które przewertowałam w sieci, powstała moja wersja chleba gryczano-jaglanego za zakwasie. Jest to chleb idealny dla małych i dużych alergików, który nie wolno jeść drożdży, glutenu, jaj i nabiału. No ideał! 😉

 

 

DO DZIEŁA!

100 gram kaszy gryczanej niepalonej zmieliłam w Thermomix’ie na mąkę (w sumie zużyjemy 200g)

100 gram kaszy jaglanej – również zmieliłam na mąkę (również będzie potrzebne 200g)

Obie mąki wsypałam do jednej miski, zalałam letnią, wystudzoną wodą przegotowaną, tak, by w całości była przykryta i zamieszałam drewnianą łyżką. Odstawiłam miskę przykrytą ściereczką w ciepłe miejsce na 24h, ale co jakiś czas sprawdzałam poziom wody, by w razie gdyby mąka wystawała ponad powierzchnię wody, uzupełnić ją.

Po 24h godz. dodałam kolejną, taką samą ilość mąki gryczanej i jaglanej i znów uzupełniłam letnią, przegotowaną wodą, tak by było jej trochę ponad powierzchnią mąk. I znowu odstawiłam i znów sprawdzałam jak mi się przypomniało 😉

Po tym czasie zakwas ma specyficzny (no właśnie), kwaskowaty zapach 🙂

 

Wtedy dodajemy:

2 łyżki wody z ogórków 

pół łyżeczki soli himalajskiej 

2 łyżki siemienia lnianego / babki płesznik (co wolicie – oba mają dużo błonnika i działają jak 'glut’)

3 łyżki mąki ziemniaczanej 

2-3 łyżki nasion chia 

2 łyżki sezamu (ja używam czarnego) 

2 łyżki pestek słonecznika / dyni i jakie tylko nasionka lubicie – generalnie wg upodobań 🙂

 

Całość wymieszałam i wlałam do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia. Posypałam jeszcze ulubionymi nasionami i skropiłam wodą. Pozostawiłam w ciepłym miejscu (można też włożyć do piekarnika na 30 stopni i już nie ruszać) na min. 3h. Co niesamowite – to ciasto naprawdę zaczyna rosnąć. Podkręcamy temperaturę (lub wstawiamy do piekarnika nagrzanego) do 190 stopni na minimum godzinę. Ja już tradycyjnie, jeśli ciasto nie jest jeszcze w środku gotowe, wyjmuję je w papierze i już bez keksówki, tylko w tym papierze, dopiekam jeszcze z 10min.

 

 

Mój egzemplarz ze zdjęcia za szybko powędrował do piekarnika, bo… byliśmy już mega głodni 😉 Ale wiem, że gdy jeszcze dłużej pozwolę mu rosnąć, to chłopak jeszcze wyrośnie. Mi i moim chłopakom nawet taki dość mocno zbity mega smakuje i szczerze, jest o niebo lepszy od wszystkich gotowców gluten free 😛

A wiecie co jest najlepsze? Że taki chleb z kasz jest bardzo zdrowy i bardzo sycący. Ma dużo błonnika, białka, fosforu, żelaza, potasu, manganu, magnezu, cynku i witamin z grupy B1, B6, PP. I NIE MA GRAMA CHEMII, w przeciwieństwie do pakowanych w plastiki bezglutenowych kromek, dostępnych w marketach! Mój Tymek uwielbia chleb z miodem – gdy je tak wartościowe pieczywo, jestem spokojna, że nie zapycha się, ale odżywia swój organizm. Temu gorąco Was mamunie drogie zachęcam do przetestowania tego naprawdę łatwego przepisu. Czas leci potwornie szybko, a ten chleb w zasadzie robi się sam. 🙂

SMACZNEGO! 🙂

Alicja

 

 

Artykuł Gryczano-jaglany chleb bez drożdży. pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.

]]>
857
Huśtawka w pokoju – DIY https://alicjajanoszdzieciom.pl/2018/01/02/hustawka-pokoju-diy/ Tue, 02 Jan 2018 07:00:04 +0000 http://alicjajanoszdzieciom.pl/?p=608 Dzieci kochają się huśtać. Zaraz zaraz. Nie tylko dzieci to uwielbiają. Bujanie wprowadza nas w trans. Uspokaja i jest po prostu przyjemne 🙂 No więc zrobiliśmy sobie tę przyjemność i w pokoju Tymka zawisła nasza huśtawka, którą wykonaliśmy własnoręcznie – Tymek, Bartek, Dziadek Wacek i ja. Aż cztery mocne mózgi i cztery pary rąk przy...

Artykuł Huśtawka w pokoju – DIY pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.

]]>
Dzieci kochają się huśtać. Zaraz zaraz. Nie tylko dzieci to uwielbiają. Bujanie wprowadza nas w trans. Uspokaja i jest po prostu przyjemne 🙂 No więc zrobiliśmy sobie tę przyjemność i w pokoju Tymka zawisła nasza huśtawka, którą wykonaliśmy własnoręcznie – Tymek, Bartek, Dziadek Wacek i ja. Aż cztery mocne mózgi i cztery pary rąk przy niej pracowały – to się nazywa wielki projekt, haha 😉 Nie jest idealna. Surowa i w zasadzie totalnie zwykła. Ale dla nas to huśtawka wyjątkowa, bo samo jej robienie było wielką przyjemnością i pretekstem do tego by wspólnie coś zrobić. Odkąd jest Tymcio, uwielbiam takie wielopokoleniowe projekty! Ok, no to jak samemu zrobić huśtawkę do pokoju dziecka?

 

 

Deska  – my kupiliśmy zwykłą deskę w markecie budowlanym. Reprezentujemy wagę kogucią, więc w zupełności nas utrzyma. Jeśli jednak z Waszej huśtawki zamierza korzystać ktoś o znacznie większych gabarytach, można kupić np. drewniany parapet, który będzie bardziej wytrzymały. Trzeba go tak samo jak deskę nieco przyciąć, chyba że chcecie wielką, kilkuosobową ławę 😉

Sznur – ja wybrałam taki jak na zdjęciu, który wytrzymuje obciążenie do ponad 100kg i ma długość 10m. Zastanawiałam się, czy nie wybrać bardziej gładkiego, przyjemniejszego w dotyku, ale stwierdziłam, że ten surowy fajnie wygląda i jest taki „chłopacki”.

Dwa kołki rozporowe i pasujące do nich dwa haczyki.

 

Do wywiercenie otworów w suficie wynajęłam dziadka. W otwory włożył kołki rozporowe i wkręcił w nie haczyki. Linę przecięliśmy na pół i przewiesiliśmy każdą z części przez haczyki. Deskę skróciliśmy do długości, jaka na oko uznaliśmy, że będzie dla Tymka i pozostałych domowników wystarczająca 😉 O ile deskę przytniecie w każdym markecie budowlanym, o tyle z kolejnym krokiem – wierceniem otworów, może być trudniej. Dziadek wywiercił nam cztery dziury, przez które przeciągnęłam sznur i zrobiłam solidne węzły. Ponieważ sznurka starczyło nam na styk, nie związałam go 20-30cm powyżej deski, jak wcześniej planowałam, bo Tymek miałby za wysoko tę huśtawkę. Połączyłam je innym sznureczkiem i efekt jest ten sam. Potrzeba uwalnia kreatywność, czyż nie? 😉

Zobaczcie jak nam wyszła ta nasza huśtawka. A! Zostawiłam ją surową, bo takie drewno lubię najbardziej i nie wprowadzamy do domu kolejnej chemii (składu tablicówki nawet nie czytałam). Ale można ją pomalować oczywiście jakimś olejem czy bejcą, w zależności od preferencji.

 

 

 

Alicja

Ps. Gdyby Was zastanawiał obraz na tablicy z pokoju Tymka – jest to dinozaur.

Artykuł Huśtawka w pokoju – DIY pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.

]]>
608
Kalendarz Adwentowy DIY https://alicjajanoszdzieciom.pl/2017/12/04/kalendarz-adwentowy-diy/ Mon, 04 Dec 2017 13:26:35 +0000 http://alicjajanoszdzieciom.pl/?p=620 Śledząc Pinteresta czy Instagrama można się zachwycić, ale i popaść w kompleksy. Na zdjęciach piękni, zadbani i modnie wystylizowani ludzie, którzy nigdy nie mają problemu pt. „nie mam się w co ubrać”. Meble, na których nie siada kurz. Kawa, która nigdy nie stygnie. Kuchnie, których blaty nigdy nie są uwalone tak jak mój i pościele,...

Artykuł Kalendarz Adwentowy DIY pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.

]]>
Śledząc Pinteresta czy Instagrama można się zachwycić, ale i popaść w kompleksy. Na zdjęciach piękni, zadbani i modnie wystylizowani ludzie, którzy nigdy nie mają problemu pt. „nie mam się w co ubrać”. Meble, na których nie siada kurz. Kawa, która nigdy nie stygnie. Kuchnie, których blaty nigdy nie są uwalone tak jak mój i pościele, które nigdy się nie gniotą. Dzieci i psy, pozwalające się uchwycić do zdjęcia w najbardziej idealnym momencie (czemu mi to nigdy nie wychodzi?). Oj nie, u nas jest całkiem inaczej… Na domiar złego, mamy 1 grudnia (posta wrzucam z 3-dniowym delayem, aż tak nie ogarniam, wybaczcie! :)) a kalendarza adwentowego dla mojego synka brak. No pięknie Matka Polka… Więc prędko, zaraz po odwiezieniu Tymka do przeszkola – pasmanteria, apteka (po lizaki) i dwa inne sieciówkowe sklepy z gadżetami na mini prezenty. Pędem do domu i – uwaga – matka robi kalendarz adwentowy! DIY!

 

 

Naklejki kosztowały 3,50zł

Opakowanie papierowych woreczków śniadaniowych 6zł

Sznurek 8zł

Maleńkie klamerki – po 25 groszy

Do tego użyłam czarnego cienkopisu, nożyczek, gałęzi, którą zawiesiłam na sznureczkach, zahaczonych o dwa gwoździe i wyobraźni 🙂

Nabazgrałam co umiałam (niestety talentu no rysowania nie posiadam), ponaklejałam Mikołajkowe naklejki z cyferkami na papierowe woreczki śniadaniowe, pozamykałam je i powiesiłam, mocując woreczki na sznureczkach małymi, drewnianymi klamerkami (są przeurocze!), wkładając wcześniej do każdego z woreczków a jakiś drobiazg. Dziś był zdrowy lizak. Na jutro krówka z mleka kokosowego, a na pojutrze dziurkacz z motywem świątecznym itd. Znajdą się gdzieś resoraki, wyczesane kredki, małe figurki dinozaurów i skarpety godne prawdziwego Elfa. Dla dziewczynek można dodać mnóstwo spineczek i gumek do włosów. Chyba więcej takich ślicznych drobiazgów można łatwo kupić, więc fajnie macie matki córek! 😉

 

 

A tak szczerze, to nie wiem kto z nas się bardziej cieszy z tego kalendarza DIY. Tymcio miał dziś taki blask w oczkach, jak rozpakował pierwszy woreczek, że naprawdę poczułam jak wielka może być radość podarowana komuś ukochanemu 🙂 Więc to nam obojgu wyczarowałam wspólny prezent, który w dodatku jest ozdobą salonu 😉

Alicja

Artykuł Kalendarz Adwentowy DIY pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.

]]>
620
Batoniki mocy / daktylove. https://alicjajanoszdzieciom.pl/2017/11/17/batoniki-mocy-daktylove/ Fri, 17 Nov 2017 07:33:16 +0000 http://alicjajanoszdzieciom.pl/?p=546 Myślałam i myślałam, co by tu dobrego wyczarować. Miałam w domu dużą paczkę daktyli i jak zwykle słonecznik, orzechy i sporo innych nasion. Ale z robieniem kulek mocy jest trochę zabawy, więc postanowiłam pójść na łatwiznę, a jednocześnie pójść za modą i przygotować super zdrowe batony. I tak powstał pomysł na Batony Mocy. Takie batoniki,...

Artykuł Batoniki mocy / daktylove. pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.

]]>
Myślałam i myślałam, co by tu dobrego wyczarować. Miałam w domu dużą paczkę daktyli i jak zwykle słonecznik, orzechy i sporo innych nasion. Ale z robieniem kulek mocy jest trochę zabawy, więc postanowiłam pójść na łatwiznę, a jednocześnie pójść za modą i przygotować super zdrowe batony. I tak powstał pomysł na Batony Mocy.

Takie batoniki, jak widać po sklepach i stacjach benzynowych, opanowują nasz kraj! Są wszechobecne! I wcale nie dziwi mnie ich popularność, bo nie dość, że są super zdrowe, to i pyszne! 🙂 Niestety ich cena nie jest zbyt niska. Produkując całą tabliczę batonów w domu, myślę, że sporo zaoszczędzamy, nawet gdy używamy dobrych i fajnej jakości składników. Poza tym możemy dodawać i eliminować poszczególne składniki wg własnych potrzeb i upodobań, no, może poza daktylami ;). Ważne wydaje mi się jedynie to, żeby wszelkich pozadaktylowych składników było objętościowo przynajmniej tyle samo co daktyli 🙂 Więc do dzieła!

Daktyle (opakowanie 400 gram) wsypuję do miski i zalewam wrzątkiem. Pozostawiam na kilka minut. W tym czasie pozostałe składniki wsypuję na patelnię i na średnim ogniu podprażę, co chwilę mieszając:

1/3 opakowania płatków jaglanych (opakowanie 200 gram)

pół szklanki słonecznika (lub więcej)

3 łyżki siemienia lnianego

3 łyżki sezamu (ja używam czarnego)

3 łyżki popingu z amarantusa

3 łyżki nasion chia

 

 

Daktyle odsączam z wody i dodaję do nich wszystkie podprażone nasiona. Do tego dodaję:

garść orzechów nerkowaca

garść migdałów

dwie łyżki kakao/karobu

dużą łyżkę oleju kokosowego

 

 

Całość blenduję. Gotową gęstą masę umieszczam w małej, gumowej, prostokątnej foremce. Posypuję jagodami goji i słonecznikiem (lekko wgniatam je dłonią w batony, żeby później z nich nie spadały). Wkładam do zamrażarki na minimum 2h, a po wyjęciu kroję na cieńkie paski i… wcinamy! 🙂

 

 

Na koniec jeszcze dodam, że genialny patent z podprażeniem płatków jaglanych mam od Asi – cudnej przedszkolanki Tymka 🙂 Na surowo płatki jaglane smakują wg mnie jakoś papierowo (czyt. są obrzydliwe :P). Batony Mocy śmiało można wziąć ze sobą do pracy, szkoły, przedszkola czy w trasę koncertową 🙂 W chwili zmęczenia naprawdę dodadzą Wam zdrowej energii! 🙂

Alicja

Artykuł Batoniki mocy / daktylove. pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.

]]>
546
Kawowo-kokosowy peeling do ciała – DIY https://alicjajanoszdzieciom.pl/2017/10/26/kawowo-kokosowy-peeling-ciala-diy/ Thu, 26 Oct 2017 13:19:43 +0000 http://alicjajanoszdzieciom.pl/?p=433 Czy istnieją świetne kosmetyki, które można tanim kosztem i bez zbędnej filozofii przygotować w domu? Oczywiście! Już od jakiegoś czasu panuje moda na ekologiczne kosmetyki. Nie tylko te, które można kupić, ale również zrobić samodzielnie. Pamiętam jak w dzieciństwie robiłam sobie maseczkę ogórkową (czyi po prostu układałam na twarzy plasterki świeżego ogórka), aby pozbyć się...

Artykuł Kawowo-kokosowy peeling do ciała – DIY pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.

]]>
Czy istnieją świetne kosmetyki, które można tanim kosztem i bez zbędnej filozofii przygotować w domu? Oczywiście! Już od jakiegoś czasu panuje moda na ekologiczne kosmetyki. Nie tylko te, które można kupić, ale również zrobić samodzielnie. Pamiętam jak w dzieciństwie robiłam sobie maseczkę ogórkową (czyi po prostu układałam na twarzy plasterki świeżego ogórka), aby pozbyć się piegów 😉 Kilka dni temu, koleżanka przypomniała mi o peelingu, który dawno temu stosowałam, ale o którym na wiele miesięcy zapomniałam. Wczoraj wróciłam do niego i wiecie co… Przypomniałam sobie, jaki jest genialny!

 

 

Po zrobieniu porannej kawy w kawiarce, nie wyrzucam fusów, ale wsypuję je do małej miseczki. Przed wieczorną kąpielą, dodaję do nich dwie łyżki oleju kokosowego, mieszam i peeling gotowy. Można do tego dodać odrobinę cukry trzcinowego lub miodu, soli oraz cynamonu. Ale mi wystarcza kawa z olejem.

Od razu zaznaczę, że minusem tego peelingu jest brud, jaki zostaje w wannie i potrzeba częstszego udrażniania odpływu w wannie/prysznicu. Ale plusy są wg mnie tego warte. Ten peeling nie ma grama chemii. Jest tani, a w dodatku przygotowuje się go banalnie prosto i super szybko. Cudownie pachnie!!! I jeszcze jeden jego atut to całkowite wykorzystanie potencjału kawy 😛 Kofeina działa złuszczająco, wygładzająco i wyszczuplająco. Zwalcza celulit. I wierzcie mi, że po takim peelingu skóra jest naprawdę gładziutka i lśniąca.

Sprawdziłam w sieci, że za podobny peeling trzeba wydać minimum 40-50zł. Hm… A mamuśki potrafią same 😛

Czy Wy też macie jakieś swoje przepisy na domowe peelingi?

 

 

Ps. I niech mi ktoś powie, że kawa szkodzi 😉

Alicja

Artykuł Kawowo-kokosowy peeling do ciała – DIY pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.

]]>
433