Mam to szczęście, że w moim życiu są wspaniałe kobiety. Takie, z którymi się wspieramy i inspirujemy nawzajem 🙂 Jednym z łączącym nas tematów są przepisy na bezglutenowe i smaczne potrawy oraz prozdrowotne cuda, jakie możemy same zrobić w domach. Te, które wspierają naszą odporność, stanowiąc wspaniałą profilaktykę w codzienności, jak np. zakwas z buraków czy ocet jabłkowy dodawany do wody oraz te, które ratują nas i nasze rodziny w czasie infekcji. Naszym hitem zeszłorocznym był syrop z kwiatów bzu i syrop z młodych pędów sosny 🙂 W tym roku też planujemy go zrobić, ale idziemy o krok dalej.
Jeśli chodzi o te dobrodziejstwa natury, to trzeba być czujnym, kiedy jest czas na zrywanie potrzebnych kwiatów czy liści 🙂 I właśnie teraz jest już dobry czas na czosnek niedźwiedzi, młode pędy sosny czy mniszka lekarskiego. Na tym ostatnim dziś się skupię, bo miodek mniszkowy u mnie już gotowy 🙂
Myślałam o syropie, ale opcja miodu, urzekła mnie bardziej… Trzeba po prostu dłużej gotować 🙂 Zanim zabrałam się do roboty, przeczytałam przepis, którym na swoim blogu podzieliła się Agnieszki Maciąg oraz przepis od Pana Tabletki. Agnieszki przepis jest szybszy w wykonaniu, więc zdecydowałam się na niego. Ale chcąc wykonać całość w Theromix’ie, znalazłam i tam – w Cookidoo, kolejną, najłatwiejszą i najszybszą recepturę na syrop z mniszka. Stwierdziłam jednak, że nie bez powodu nasze babcie odczekiwały jakąś tam ilość godzin, aby kwiaty sobie „popracowały”, więc pozwoliłam ugotowanym kwiatom poleżeć w wodzie z cytryną przez całą noc. Rano dodałam cukru trzcinowego, zmieszałam wszystko pogotowałam przez 40min na obrotach nr4 w Thermomix’ie i wycisnęłam do wyparzonych słoiczków przez pieluchę tetrową.
Wchodząc na strony autorów, których podlinkowałam wyżej, zobaczycie te dwa przepisy. Ja napiszę jakie proporcje były u mnie i jak ja to wykonałam:
SKŁADNIKI
Około 300-350 sztuk kwiatów mniszka lekarskiego (bez zielonych łodyg i części zielonych listków, które obcięłam nożyczkami) 500ml wody 1 cytryna pokrojona na kawałki (bez skórki) 500g cukru trzcinowego
W samych główkach jest ponoć najwięcej dobrodziejstwa, ale im więcej zielonego, tym większa gorycz w smaku. Ja zrobiłam to pół na pół.
KROK PO KROKU
- Kwiaty po zerwaniu zostawiłam na 2h w ogródku, żeby robaczki sobie powychodziły. Pięknie i szybko wychodzą jak się je wyłoży na jakimś białym obrusie czy prześcieradle. Nie można ich myć! Bo wypłukałoby się cały pyłek, a o to nam chodzi 🙂
- Kwiaty włożyłam do Theromix’a, ugniotłam dłonią i zalałam wodą,a następnie gotowałam przez 20 min na obr 1 (delikatne mieszanie) w 100 stopniach C. Pod koniec gotowania dodałam cytrynę.
- Przelałam do miski i zostawiłam na noc pod ściereczką.
- Przez czystą pieluchę tetrową przelałam cały wywar do naczynia Thermomix’a, wyciskając dłońmi zawartość tak mocno jak tylko zdołałam.
- Dodałam cukier i gotowałam przez 40min na Varomie i obrotach 4, z sitkiem na naczyniu.
- Gorący miodek przelałam do wyparzonych słoiczków. Zakręciłam i obróciłam zakrętką w dół, dodatkowo otulając je grubą ściereczką na 2h.
Miodek gotowy 🙂 Jako dodatek do lemoniady czy zimowej herbatki będzie idealny <3 To kto się skusi?