Gdy już uporałam się z pieczywem, przyszła pora na kolejne bezglutenowe wyzwanie – pizza! Odkąd pamiętam, byliśmy pizzoholikami i ja i Bartek, a ekspozycja na gluten w przypadku Tymka, to był kawałek brzegu od pizzy w naszej ulubionej wrocławskiej pizzerii – Piec na Szewskiej. O matko! Jakież tam robią genialne pizze! Tęsknię za tym smakiem…..