Niedoceniany ten seler, co? Może temu, że cykliczność wyklucza wyjątkowość, a on w warzywniaku przez cały rok 😛 Ale jest bardzo wartościowy i warto mieć go w diecie więcej niż tę odrobinę w niedzielnym rosole, z którego i tak pierwszy poleci do kosza 😉 Korzeń selera zawiera wiele cennych składników, które ułatwiają trawienie, działają przeciwrakowo, etc. Ma sporo witamin (witaminy C ma więcej niż cytrusy) i działa uspokajająco – to już powinno nam wystarczyć, nie? 😉 A ja mam patent na szybkie i totalnie proste w przygotowaniu kotlety z selera. Choć z kotletami łączy go jedynie fakt smażenia go na patelni i nic poza tym 😉 Czasami najprostsze patenty są najlepsze – i to zdecydowanie w przypadku kotletów z selera (i każdej matki ;)) ma sens.
Przygotowanie:
Spory korzeń selera dokładnie myjemy.
Kroimy na plastry około 0,5-1cm, a następnie obieramy dokładnie obieraczką (taką zwykłą do ziemniaków, lub okrawamy nożem). Kiedyś najpierw obierałam cały korzeń selera, ale znacznie łatwiej i przyjemniej obiera się ukrojone plastry.
Na paletni topimy w łyżki masła klarowanego (można oczywiście użyć jakiegoś oleju, nadającego się do smażenia).
Plastry selera obsypujemy upubionymi przyprawami. Ja zawsze improwizuję, a dziś poszłam na łatwiznę i użyłam klasycznej przyprawy kebab-gyros (ważne, żeby była bez konserwantów, barwników i glutaminianu sodu), czyli m.in. słodkiej papryki, imbiru, czosnku, kurkumy, majeranku, rozmarynu, soli czy ziela angielskiego.
Smażymy pod przykryciem kilka minut. Gdy seler zmięknie i się zarumieni, przekręcamy na drugą stronę i kontynuujemy, do uzyskania ładnego, złocistego koloru po obu stronach).
My dziś akurat potraktowaliśmy go jako dodatek do tostów z gryczano-ryżowego chleba. Ale czasem jadamy takie kotledy na obiad, w towarzystwie ziemniaków i mizerii (ogórków z sokiem z cytryny, oliwą, odrobiną miodu, soli i pieprzu) lub jakiejś sałatki czy surówki. Świetnie smakuje z dipem czosnkowo-jogurtowym (oj, kiedyś, gdy mogłam jogurty, to uwielbiałam), a wg Tymka z tip tipem (czyt. z ketchupem) i majonezikiem 🙂
Smacznego! 🙂
Alicja