Warning: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /home/klient.dhosting.pl/ajanosz/alicjajanoszdzieciom.pl/public_html/wp-config.php:1) in /home/klient.dhosting.pl/ajanosz/alicjajanoszdzieciom.pl/public_html/wp-includes/feed-rss2.php on line 8
moda - Alicja Janosz Dzieciom https://alicjajanoszdzieciom.pl/tag/moda/ muzyka dla dzieci / parenting Mon, 30 Mar 2020 19:14:39 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=6.0.8 https://alicjajanoszdzieciom.pl/wp-content/uploads/2020/01/cropped-IMG_8076ok-e1577989433762-32x32.jpg moda - Alicja Janosz Dzieciom https://alicjajanoszdzieciom.pl/tag/moda/ 32 32 174918879 Fanca Sozzani – naczelna Vogue’a, matka syna. https://alicjajanoszdzieciom.pl/2017/11/13/fanca-sozzani-naczelna-voguea-matka-syna/ Mon, 13 Nov 2017 13:11:36 +0000 http://alicjajanoszdzieciom.pl/?p=499 – Jakie masz marzenie? – Spotkać Papieża. – O co byś go zapytała? – Skąd u Ciebie taka wiara…   To fragment wywiadu Francesco Carrozzini z jego matką – Francą Sozzani, w filmie „Franca“. Dokument ten (dostępny na Netflix’ie) opowiada o życiu i pracy Sozzani. Wieloletniej red. naczelnej włoskiego Vogue’a. Kobiecie odważnej i genialnej. Bez wątpienia...

Artykuł Fanca Sozzani – naczelna Vogue’a, matka syna. pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.

]]>
– Jakie masz marzenie?

– Spotkać Papieża.

– O co byś go zapytała?

– Skąd u Ciebie taka wiara…

 

To fragment wywiadu Francesco Carrozzini z jego matką – Francą Sozzani, w filmie „Franca“. Dokument ten (dostępny na Netflix’ie) opowiada o życiu i pracy Sozzani. Wieloletniej red. naczelnej włoskiego Vogue’a. Kobiecie odważnej i genialnej. Bez wątpienia jednej z najważniejszych postaci świata mody i dziennikarstwa. Dlaczego piszę o tym na łamach mamuni.pl? To nie tylko spojrzenie na wybitną kobietę biznesu i świata mody, ale również na matkę oczami jej syna. Caroozzini jest w filmie narratorem. Schowany za kamerą prowadzi również wywiady z Francą oraz jej przyjaciółmi. Mimo to, relacja matka – syn jest tu dla mnie jednym z bohaterów pierwszoplanowych oraz ogromną inspiracją… 

 

 Źródło: Pinterest

 

Świat mody na ogół kojarzy się z filozofią – jesteś tym co masz na sobie. Kobiety na poważnych stanowiskach w wielkich wydawnictwa, zdają się być z założenia niedostępne i bezwzględne, jak chociażby Anna Wintour, która stała się inspiracją dla twórców filmu „Diabeł ubiera się u Prady“. Ale Franca Sozzani, która po bohaterskiej walce z rakiem niestety zmarła w ubiegłym roku, była inna. Wrażliwa, urocza, empatyczna.

 

Źródło: Pinterest

Źródło: Pinterest

Szykowna i elegancka, o niezwykle interesującej, anielskiej urodzie. Pełna melancholii i kobiecości. Pełna klasy i romantyzmu. Jej znakiem rozpoznawczym były piękne, pofalowane, długie blond włosy. To jedna z tych kobiet, które starzeją się w piękny sposób i które w każdym wieku zachwycają kobiecością. Mawiała, że lepiej popełniać własne błędy niż słuchać ludzi. Ukończyła literaturę i filozofię na Uniwersytecie w Mediolanie. Jej pierwsze małżeństwo trwało zaledwie 3 miesiące. Po jego zakończeniu odbyła podróż do Indii, a następnie zdobyła pracę we Włoskim Vogue Bambini, której nie lubiła, lecz którą traktowała jako etap na drodze swojej kariery. Jako naczelna Vogue’a debiutowała w 1988. Sama wychowywała syna, bo jego ojciec był w związku małżeńskim z inną kobietą. Sami widzicie, że ta temperamentna i odważna włoszka za nic miała schematy czy przyzwolenie społeczne. Jak w życiu, tak i w pracy również płynęła pod prąd. Myślę sobie, jak ogromnej pewności siebie i odwagi potrzeba, aby na łamach najpopularniejszego magazyn mody na świecie zabierać głos w tylu ważnych kwestiach społecznych, tak jak robiła to Franca.

Moda w wydaniu Franci to zawsze znacznie więcej niż piękne barwy i faktury świetnie skrojonych materiałów, tworzących zachwycające stroje na pięknych modelkach. To donośny głos sprzeciwu wobec przemocy domowej czy zanieczyszczenia środowiska, gdy koncern BP doprowadził do rozlewu ropy naftowej. To krzyk rozpaczy i znak żałoby po śmierci Giorgia Armaniego (wielkiego przyjaciela Sozzani). To wyprzedzający swoje czasy niepokój o losy kobiet, dążących do wizualnego ideału za ocenę bólu. To walka o równouprawnienia, gdy pierwsze w historii prasy wydanie Vogue Italian było poświęcone czarnoskórym modelkom. (Dziś jest to bardzo cenne wydanie kolekcjonerskie!) Nikt wcześniej ani później nie zabrał za pośrednictwem mody tak silnego stanowiska w sprawach ważnych dla całej ludzkości.

 

 

 

Franca miała niezwykły dar dostrzegania talentów. Współpracowała z najlepszymi fotografami, którym nie narzucała formy prezentowania strojów, ale którym ufała i pozwalała pracować tak, by ich zdjęcia poruszały, wstrząsały, by wiele znaczyły! Moda była narzędziem do stworzenia i przekazania czegoś więcej. Wszyscy pracujący dla niej fotografowie twierdzą, że była wyjątkowa i że jako osoba wiele dla nich znaczyła. Wielu robiąc zdjęcia, robiło je po prostu dla niej – przyjaciółki, rozumiejącej sztukę, a nie szefowej, rozliczającej z pracy. Dzięki odważnej misji, umiejętności rozpoznawania wybitnych artystów oraz zaufaniu, jakim Franca ich obdarowywała, fotografia modowa zyskała głęboki wymiar, a Vogue Italian stał się najbardziej znaczącym magazynem mody na świecie.

 

Źródło: Pinterest

Zobaczenie tej niezwykle inteligentnej i efektywnej w swoich działaniach, a jednocześnie wrażliwej, uduchowionej i  dramatycznej w poszukiwaniu miłości kobiety jest dla mnie wielkim natchnieniem. Zafascynowało mnie to, jak piękną, silną i dojrzałą relację stworzyła ze swoim synem. Znów zobaczyłam, jak ważna jest dla syna matka…

 

Źródło: Pinterest

 

Franca pozostanie moją inspiracją. Mam nadzieję, że jej historia natchnie również Was, drogie mamuśki.

 

Alicja

 

Artykuł Fanca Sozzani – naczelna Vogue’a, matka syna. pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.

]]>
499
Idealny wózek? https://alicjajanoszdzieciom.pl/2017/10/06/idealny-wozek/ Fri, 06 Oct 2017 08:00:11 +0000 http://alicjajanoszdzieciom.pl/?p=322 POST WSPÓŁTWORZONY Z MOJĄ PRZYJACIÓŁKĄ – MADE BY RUDA To jaki wózek kupię jak będę w ciąży wiedziałam jeszcze na długo przed planowaniem ciąży. Zauroczona, zapatrzona, zakochana w tym modelu, wiedziałam, że choćby nie wiem co – będę go mieć. i tak też się stało. Zanim Tymcio pojawił się na Świecie – Stokke Xplory stał...

Artykuł Idealny wózek? pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.

]]>
POST WSPÓŁTWORZONY Z MOJĄ PRZYJACIÓŁKĄ – MADE BY RUDA

To jaki wózek kupię jak będę w ciąży wiedziałam jeszcze na długo przed planowaniem ciąży. Zauroczona, zapatrzona, zakochana w tym modelu, wiedziałam, że choćby nie wiem co – będę go mieć. i tak też się stało. Zanim Tymcio pojawił się na Świecie – Stokke Xplory stał w moim mieszkaniu i czekał na królewicza (nie pytajcie jednak czemu wybrałam kolor fioletowy, bo sama do tej pory nie wiem 🙂 Ach te hormony). 

Jak pomyślałam tak też zrobiłam i kiedy maluch przyszedł na Świat jeździł w wymarzonym przez matkę wózku firmy Stokke. Swoją drogą to na co powinnam zwrócić uwagę wtedy, a to na co zwróciłabym uwagę teraz to dwa odmienne światy, dlatego postanowiłam, że pomimo, iż wózek ten już dawno nie jest w naszej rozpisce dnia, to warto o nim napisać. Zwłaszcza, że Ala też ma dokładnie ten sam wózek tylko w innym kolorze. Te same wózki a różne odczucia. Zapraszamy więc na podsumowanie i naszą recenzję Stokke Xplory.

Zalety 
1. Bardzo łatwy do prowadzenia. Na równej powierzchni po prostu płynie. Jest bardzo zwrotny, dzięki czemu nawet miedzy wąskimi regałami czy innymi labiryntami, manewrowanie nim to czysta przyjemność.

2. Regulacja wysokości gondoli – zwłaszcza gdy po cc ciężko się schylać i podnosić dziecko, to rewelacja!

3. Regulacja wysokości fotelika, gdy już przesiadamy się do spacerówki – znakomita! Dziecko widzi więcej świata i jest bliżej rodzica – kontakt face to face to dla mnie ważna rzecz, więc dla mnie to wielka zaleta tego wózka 🙂

4. Możliwość ustawienia fotelika przodem tub tyłem – a w drugiej wersji, wykorzystanie wózka jako krzesełka przy stole. Znakomita sprawa! Będąc u dziadków na niedzielnym obiedzie, czy w jakiejkolwiek restauracji nie musimy się prosić o dodatkowe krzesełko. Jesteśmy samowystarczalni. Wystarczy podjechać do stołu Stokke i już Tymon ma swoje własne krzesełko, dostosowane do wysokości stołu, a dodatkowo z wygodnym podnóżkiem (w krzesełkach często nóżki dziecka zwisają, co nie jest chyba najwygodniejsze).

5. Wiele możliwości ustawienia rączki. Jako mama xxs (mam 150cm wzrostu) bardzo to doceniam, że jednym prostym ruchem mogę w sekundę ustawić sobie wysokość rączki tak jak chcę. Gdy mąż przejmuje wózek – jeden ruch i już ma ustawienie pod siebie. Bardzo wygodnie się to przestawia.

6. Możliwość położenia śpiącego dziecka w spacerówce jest dla mnie wielką zaletą tego wózka. Wystarczy jedną ręką pociągnąć za wajchę, by drugą móc płynnie zmienić ułożenie fotelika od siedzącego do lekko pochylonego lub całkiem położonego. Bardzo wygodne rozwiązanie i dla dziecka, które może sobie wygodnie spać i dla rodzica sama zmiana pozycji – super!

7. Dwie pojemne torby, które się wygodnie przypina i odpina z wózka, a do tego bogaty zestaw akcesoriów – cudownego, świetnej jakości kocyka, dużej kosmetyczki z maleńkim woreczkiem i małą podkładkę do przewijania.

8. Wygląd tego wózka to dla mnie zdecydowanie jeden z jego największych atutów. Uwielbiam ten szwedzki design i kolorystykę, jaką proponuje Stokke, zresztą nie tylko w przypadku wózków. Walory estetyczny – wielkie TAK!

9. Stabilność! Tak! Ten wózek nie jest przewrotowy! Tylko tak groźnie wygląda 😛 🙂 Jest bardzo stabilny i bezpieczny.

10. Duża buda z możliwością dodatkowej wentylacji w upalne dni i dodatkowa parasolka, która chociaż podczas spacerów, miałam wrażenie, że za mocno się wygina, to przy odstawieniu wózka, daje możliwość dodatkowej ochrony przed słońcem.

Wady:

1. Aby złożyć wózek, trzeba go rozpracować. Dla osób, które nie mają z nim do czynienia na co dzień, trochę czasu zajmuje rozpracowanie systemu składania i rozkładania go. Dziadek czy babcia musieli przejść specjalne szkolenie, bo było to wyzwanie.

2. Po złożeniu, zajmuje więcej miejsca niż spacerówka. Fotelik jest sztywny, więc swoją przestrzeń w samochodzie musi mieć. Nie wepchniemy go w cieniutką szczelinę między walizkami. Trzeba to brać pod uwagę.

3. Małe koła, które po wertepach nie dają rady. Na tereny wiejskie czy do lasu absolutnie nie. To wózek tylko do miasta, zwłaszcza na równiuteńkie drogi parków i miast, restauracje czy CH.

4. Przy ustawieniu fotelika przodem do siebie, a tyłem do kierunku jazdy, uchwyt, który przechodzi między nóżkami dziecka, uniemożliwia wygodne używanie, a zwłaszcza dopięcie śpiworka innego niż ten marki Stokke, który jest dedykowany dla tego modelu wózka. Ja używałam śpiwora La Millou, bo uwielbiam te wodoodporne pokrowce z pięknych materiałów, no ale przez tę rączkę, zeszłej zimy zderzyłam się z tym, że mając Tymka przodem do siebie, nie zapnę go w tym śpiworku do końca.

Alicja

Zalety:

1.   Mały, po złożeniu zajmuje niewiele miejsca i łatwo mieści się do bagażnika (miało to dla mnie o tyle duże znaczenie, że nie miałam windy i wnoszenie wózka na 3 piętro było nierealne. Dzięki temu, że wózek jest mały po złożeniu bez problemu mieścił się do bagażnika mniejszego auta).

2. Zwinny i zwrotny – bardzo łatwo skręca i lekko się go prowadzi bez większego wysiłku, co po cesarce było zbawienne.

3. Gondola a później część spacerówkowa jest wysoko ustawiona, dzięki czemu dziecko siedzi wyżej – przodem lub tyłem do rodziców. Lepiej widzi.

4. Wysokie siedzenie dziecka sprawia też, że w okresie jesienno-zimowym dziecku nie wieje od podłogi tak bardzo jak w zwykłych parasolkach.

5. Regulowana rączka – ja lubiłam mieć rączkę dużo wyżej, żeby nie musieć się pochylać do wózka, ze względu na problemy z kręgosłupem a np. moja teściowa jest niższa i wtedy mogła sobie tę rączkę obniżyć.

6. Rama wózka jest tak skonstruowana, że podczas spaceru nie uderzałam w stelarz nogami, co zdarzało się przy innych wózkach.

7. Wózek ma bardzo stabilną konstrukcję. Co prawda często słyszałam pytania czy nie boję się, że wózek się przewróci? Otóż nie. Rozstawienie całości daje bardzo dobrą stabilność.

8. Bardzo dobrze przemyślane akcesoria oraz zabezpieczenie dziecka przed wiatrem, mrozem czy słońcem.

9. W wersji ze spacerówką możliwa jest regulacja wysokości dzięki czemu np. w restauracji nie trzeba prosić o krzesełko. Wystarczy odwrócić wózek i dziecko może siedzieć przy stole. Z tej funkcji korzystaliśmy wielokrotnie jak Tymcio był mniejszy.

Wady:

1. Koła nie mają amortyzacji, więc wózkiem nie da się przejechać swobodnie po kostce na np. wrocławskim rynku.

2. Denerwowała mnie wkładka dla niemowlaków do wersji „spacerówka”. Miałam wrażenie, że dziecko leży zbyt płytko i pomimo zapiętych pasów miała obawy, że się zsunie.

3. Denerwowało mnie kiedy Tymek odwrócony był w wersji spacerówkowej do mnie przodem a było chłodno i chciałam go przykryć kocem. Stelaż wózka – rączka uniemożliwiała zbyt dobre okrycie nóżek. Co innego zimą, kiedy używaliśmy śpiworka – nie było tego problemu, bo brzył przystosowany do wózka, ale w okresach przejściowych, kiedy wypadało dziecko przykryć, ciagle miałam problem z rączką.

4. Rączka dość szybko się porysowała od obrączki.

Ruda

                               

Podsumowując! Na pytanie: a gdybyś miała wybrać raz jeszcze wózek to wzięła byś ten sam? Odpowiadam: TAK. Jedyne co bym zmieniła to kolor hahah A na poważnie. Uważam, że to bardzo fajny, lekki, zwinny wózek, z którym uwielbiałam spacerować. Później jak przerzuciliśmy się na parasolkę (o tym też Wam napiszę, bo to był najgorszy zakup ever), bo Tymek już wyrósł ze Stokke, to codziennie żałowałam, że już go musieliśmy odstawić. Jedyne co mi czasami przeszkadzało, to właśnie ten brak amortyzacji, który jest bardzo ważny, ale na szczęście nie dokuczał nam na tyle, żeby nie można było swobodnie funkcjonować. Na wertepy Stokke nie jeździliśmy 🙂 Jeśli będę miała drugie dziecko to zdecydowanie będzie jeździło w Stokke Xplory (stoi i czeka), ale myślę, że sprawimy sobie jeszcze jeden wózek już taki typowo na cięższe warunki.

Ja też uwielbiam ten wózek i mam do niego wielki sentyment. Pamiętam, jak rozpakowywaliśmy go z Bartkiem, gdy kurier dostarczył nam wielką pakę ze Stokke w środku, a my jeszcze czekaliśmy na Tymcia. Pamiętam jego pierwsze drzemki w tym pięknym, beżowym stokke i nasze długie spacery. Jest to idealny wózek miejski, dla osób, dla których liczy się dobry design i modny wygląd. Ma dużo znakomitych rozwiązań i nade wszystko jest po prostu piękny! Ja miałam to szczęście, że mieszkając na obrzeżach Wrocławia, mam jeszcze drugi wózek (Vibe – Phil&Teds), o którym już pisałam na blogu i który znakomicie uzupełnia się ze Stokke, bo ma wielkie pompowane koła i jest stworzony na wyprawy typu surwiwal. Taki zestaw to dla mnie ideał.

Ruda & Alicja

p.s. Artykuł nie jest sponsorowany.

Artykuł Idealny wózek? pochodzi z serwisu Alicja Janosz Dzieciom.

]]>
322