Niedzielny spacer wokół Hali Stulecia we Wrocławiu, odwiedzenie targów książek dla dzieci, zabawy z psiakami, które piknikowały z właścicielami z psiej szkółki i rozkoszowanie się smakiem Pad Thai, kupionego w jednym z Food Truck’ów – to było boskie popołudnie. Wakacje w mieście też mają swój urok, choć nas i tak ciągnie bardziej do przyrody i spokoju 🙂 Tylko że tam nie znajdziemy fontanny, w której Tymek mógłby się wykąpać. Piszczał z radości, a my, jak wielu innych rodziców dookoła, tę radość podzielaliśmy. Bo dzieciaki bosko brykały między pojawiającymi się i znikającymi na przemian strugami wody. Na pamiątkę zostały nam piękne zdjęcia i kac moralny, jak mogliśmy nie pomyśleć o całym tym syfie, ukrywającym się w pozornie krystalicznie czystej wodzie. O ironio, gdy byliśmy na słońcu, nie wpadliśmy na to… „Oświecenie” przyszło z porządnym delay’em.
W fontannach miejskich jest niestety pełno bakterii, które są bardzo niebezpieczne dla naszego zdrowia. Bakterie e.koli, gronkowca, salmonelli czy enterokoków – to drobnoustroje, obecne w miejskich fontannach. Poza tym, sanepid ostrzega, że takie kąpiele mogą powodować grzybicę stóp, zapalenie uszu, zapalenie spojówek, reakcje alergiczna, a nawet zakażenie gronkowcem.
Woda wydaje nam się czysta, ale dopiero pod mikroskopem można zobaczyć, jakie „niespodzianki” w niej płyną. Takie fontanny często są też zanieczyszczane przez zwierzęta. To wystarczający argument, by odmówić maluchom takiej przyjemności. Kropką nad i może być mandat w wysokości 250zł. Zastanawia mnie więc, czemu ochrona nie reaguje, gdy dzieci bawią się w mniejszej fontannie przy naszej wrocławskiej Hali Stulecia? Miło, że pozwalają się schłodzić, ale jeśli rodzice w pełnym słońcu bywają zaćmieni, tak jak my, gdy pozwoliliśmy Tymkowi dołączyć do bawiącej się w fontannie ekipy, mądry zakaz by się przydał…
Radość dzieci jest bezcenna, ale nie kosztem narażania ich zdrowia! I musimy o tym pamiętać my – rodzice.
Alicja
Ps. Przynajmniej błotko, w którym Tymek chlapie się w przedszkolu, jest z atestami – made by kids tu i teraz, a później porządne mycie 😉