Często powtarzam, że cykliczność wyklucza wyjątkowość… Ale za to pozwala dojść do perfekcji 😉 Od 10 miesięcy piekę chleb i bułki bez glutenu, nabiału i jaj. Naprawdę bez jaj 😉 Metodą prób i błędów, wypracowałam wreszcie przepis na nasz ulubiony, lekki i puszysty, naprawdę smaczny chleb z kaszy gryczanej niepalonej i ryżu. Jest nie tylko bardzo dobry i super zdrowy, ale jak się okazuje, również tani w produkcji, jeśli ryż i grykę mieli się w domu. Ja je robię w Thermomix’ie, a najlepsze jest to, że przygotowuję sobie tych mąk dokładnie tyle ile potrzebuję, więc są świeżutkie. Może temu ten chleb tak nam zasmakował 🙂
Składniki:
200g kaszy gryczanej niepalonej
300g ryży
30g świeżych drożdży
200ml ciepłej wody
Dwie łyżeczki cukru trzcinowego
30g siemienia lnianego
200ml wrzątku
90g mąki ziemniaczanej
20ml oliwy z oliwek
Łyżka soli himalajskiej
Garść słonecznika / czarnuszki / nasion chia / pestek dyni i czego tylko chcecie do posypania chleba z wierzchu
Wykonanie:
Kaszę mielę na mąkę i odsypuję do miski – ustawiam w Thermomix’ie czas na 1,5min, a obroty na 10
Ryż mielę na mąkę i dosypuję do miski ze zmieloną kaszą.
Do porcelanowej lub szklanej miski wlewam szklankę ciepłej wody. Dodaję do niej 2 łyżeczki cukru trzcinowego i 30g świeżych drożdży i dwie łyżeczki mąki gryczanej. Mieszam drewnianą łyżkę do połączenia wszystkich składników i odstawiam w ciepłe miejsce pod ściereczką na pół godz. Podnosząc ściereczkę zawsze widzę, skąd powiedzenie „rosnąć jak na drożdżach” 😛 Gdybym to wcześniej wiedziała, zaczynałabym od nich każdy dzień 😉
Do Thermomix’a wsypuję 30g siemienia lnianego i wlewam 200ml wrzątku. Thermomix’a włączam na 1min na obroty 10. Dodaję wcześniej przygotowane mąki, oliwę, sól i zaczyn drożdży. Dolewam pół szklanki wody i całość ustawiam na 2 min na interwał – wyrabianie ciasta. W międzyczasie sprawdzam, czy nie powstają gródki i nie trzeba dolać odrobinę więcej wody.
Ciasto pozostawiam na naczyniu na 30-40min. Po tym czasie przelewam je do formy wyłożonej papierem do pieczenia. Ma ono puszystą konsystencję, jak pianka.
Obsypuję ulubionymi nasionami i delikatnie dotykam z wierzchu mokrymi dłońmi, aby ciasto było z góry wilgotne.
Wstawiam do piekarnika rozgrzanego do 190 stopni i piekę przez 40 min. Wyjmuję z blachy i jeśli stukając w jego spód, nie słyszę tępego dźwięku (czyli zazwyczaj) wsadzam do piekarnika w samym papierze na kolejnych 10 min.
Po tym czasie chleb jest gotowy i wierzcie mi, że smaczny jak mało który bezglutenowy i „bez sensu”, bo przecież bez wszystkiego 😉 Taki prosto z piekarnika jest wyśmienity! Tymek podjae go z wegańskim serem „szarpanym” 😉
Koniecznie dajcie znać na naszym Instagramie i FaceBook’u 🙂
Alicja