Gdy coś mnie fascynuje i znaczy dla mnie wiele, czuję wielką potrzebę dzielenia się tym z innymi. A ponieważ od kilku tygodni medytuję i staram się wcielać w życie coś, co specjaliści nazywają Mindfulness, to chcę się z Wami podzielić krótką refleksją na temat wpływu naszych myśli i energii jaką się karmimy, na nasze życie, które odkryłam dzięki niesamowitej książce…
Wszystko zaczęło się kilka tygodni temu, gdy pomyślałam, jak mój zmęczony po pracy szwagier, swego czasu pomylił gaz z hamulcem i wjechał w czyjś płot. Dwa dni później, parkując przed przedszkolem Tymka, wykonałam ten sam numer i swoim czterokołowym taranem, zmiażdżyłam „buźkę” Peugeota kolegi. Pierwsza myśl? Sama sprowokowałam to zdarzenie… Takich sytuacji, zarówno negatywnych jak i pozytywnych, miałam w życiu od groma! W ostatnich miesiącach, świadomość tych emocji i zdarzeń, które za nimi szły, była naprawdę spora. Wielokrotnie też czułam, że swoimi emocjami wpływałam na emocje i zachowania Tymka i innych ludzi. To nic nadzwyczajnego i jest to logiczne i racjonalne. Myślę, że na poziomie emocji wiele osób to czuje i nie trzeba do tego nikogo przekonywać. Przypuszczam, że doświadczyłyście też, jak prorocza gadanina może wywoływać skutki w rzeczywistości. A jeśli to wszystko tak wygląda, to dlaczego nie zacząć koncentrować się na tych myślach i emocjach, które są dobre? Po co chłonąć lęk, strach i przemoc, którymi karmią nas wiadomości i filmy? Po co podsycać gniew, żal cy frustrację, gdy tyle samo energii możemy przeznaczyć na radość, miłość, szczęście czy wdzięczność, pozwalając, by to one gościły w naszej codzienności? 🙂
Właśnie czytam wspaniałą książkę Davida R. Hawkinsa „Technika Uwalniania” dzięki której, przestałam wątpić w moc swoich myśli i energii, jaką generują. Biorę całkowitą odpowiedzialność za swoje życie i za to, jakim emocjom pozwalam w sobie żyć i jakie myśli ucinam, a którym pozwalam budować swoje tu i teraz. Bo myśli produkują kolejne myśli… I tak bez końca. A pod nimi zawsze kryją się emocje, czyli energia, która oddziałuje na nas i na wszystko co nas otacza. Energia przyciągająca i odpychająca różne zdarzenia i energia, którą możemy świadomie kierować, wprowadzając w swoje życie więcej miłości i mądrości, którą ona zawsze niesie. Wiem, że to nie proste, ale poranna medytacja i świadomość własnej siły i sprawczości, naprawdę potrafi dużo zdziałać 🙂
W filmie „Światło Między Oceanami” M. L. Stedman, pada wspaniały cytat, który mocno mnie poruszył…
„Mogę zgnić, rozpamiętując przeszłość, do końca życia nienawidzić ludzi za to, co się stało, albo wybaczyć i zapomnieć. To nie takie proste, ale dużo mniej męczące. Wybaczasz tylko raz, a urazę żywisz każdego dnia…„
Bo gdy wybaczamy innym – wybaczamy sobie. To uwalnia i pozwala oddychać głębiej. I choć nie mamy wpływu na wszystko, co dzieje się w naszym życiu, to my i tylko my decydujemy, jak na to odpowiemy. Chciałabym Was zachęcić, żebyście razem ze mną spróbowały łapać się na tym o czym w danej chwili myślicie, a wtedy odsunąć te myśli na bok i zobaczyć emocje, jakie w sobie kryją. Tym emocjom pozwolić zaistnieć. Nie oceniać ich, nie tłumaczyć, nie krytykować ani nie wypierać. Bo emocje to energia, która się wyczerpie, jeśli tylko jej na to pozwolimy, jak mnie przekonał Hawkins.
To odkrycie jest dla mnie niczym ruszenie z miejsca po latach nieruchomego stania w jednej pozycji. Niewygodnej i niekomfortowej, ale znanej mi i w miarę bezpiecznej. Wiecie pewnie, że powielamy jakieś modele zachowań i schematy myślowe, bez refleksji nad nimi. Fajnie móc się im zacząć przyglądać i w każdej chwili każdego dnia świadomie decydować o swoich reakcjach i działaniach, zamiast odtwarzać wyuczone schematy i wciąż cierpieć z tych samych powodów.
I choć mówi się, że jesteśmy tym co jemy, to myślę, że równie dobrze można by powiedzieć, że jesteśmy także tym, co czujemy i myślimy. Bo o tym wszystkim decydujemy sami. I to jest najlepsza wiadomość… 🙂 Odkrycie, które staram się wprowadzać w swoje życie i którym z wielką radością dzielę się z Wami, moje drogie. Mając nadzieję, że dostrzeżecie w tej logice mądrość, a w serduchach moc. Bardzo Wam polecam „Technikę Uwalniania” oraz film na Netflix’ie „Samolecznie”, który również dotyka kwestii energii i siły naszych myśli, w kontekście zdrowia.
Pięknego dnia i mocy prosto z serducha, która da prawdziwe szczęście Wam i Waszym bliskim, moje Mamunie! 🙂
Alicja