Wczoraj wieczorem chciałam dołączyć do Kręgu Kobiet, organizowanego online przez moją cudowną nauczycielkę jogi – Karolinę. Zapaliłam świecę, wygodnie usiadłam i… poczułam, że jestem zbyt zmęczona na tę praktykę, a moje serce prowadzi mnie do Tymka. Może o ten moment uważności na oddechu i wsłuchania się w siebie być mi potrzebny, żebym mogła usłyszeć, dokąd prowadzi mnie intuicja…
Wstałam więc i poszłam do Tymka, po drodze zabierając z łazienki nasz ulubiony, pachnący greipfrutem olejek Busajna. Zaproponowałam Tymkowi „salon masażu” dla jego stópek 🙂 Siedzieliśmy tak sobie, zachwyceni chwilą, gdy głaskałam te malutkie stopy, odważnie kroczące w nieznane. To był piękny wieczór, wypełniony czułością, otwartością i łagodnością. Czułam, że ta chwila bliskości była nam obojgu bardzo potrzebna…
Dziś wstałam o 4:20. Wypiłam szklankę ciepłej wody i odpaliłam Instagram, gdzie Agnieszka Maciąg prowadziła na live streamingu wspaniałą medytację dla uzdrowienia i pokoju na świecie. Czuję się szczęśliwa, że wzięłam w niej udział. Po zakończeniu medytacji przyszła do mnie myśl, że ważne jest to, by zaopiekować teraz w sposób szczególny emocje naszych dzieci… To wczoraj poczułam… Bo nie chodziło przecież tylko o masowanie stópek, ale o zapewnienie o bliskości, przekazanie miłości i obecność 🙂
Zależnie od wieku i indywidualnej wrażliwości, każde z naszych dzieci na swój sposób odczuwa i przeżywa to, co się dzieje. Dzieci pozostają w zasięgu naszej aury i odczuwają naszą energię. Jestem przekonana, że każda mama może z łatwością zaobserwować tę zależność. Gdy jesteśmy wzburzone czy zestresowane, nasze dzieci też zachowują się inaczej. Kiedy jest nam dobrze, im też jest łatwiej ze wszystkim…
Do wszystkich dzieci docierają pewnie fragmenty naszych rozmów czy wiadomości. Dlatego mam kilka refleksji, jak możemy troszkę bardziej o nie zadbać. Oto one:
- Ograniczajmy do minimum ilość informacji o koronawirusie w naszych domach. Dzieci muszą wiedzieć co się dzieje, ale czuję, że dla ich zdrowia i rozwoju bardzo ważne jest, żeby to ich nie przygniatało. Zadbajmy o higienę informacji, jakie do nich docierają.
- Porozmawiajmy z naszymi dziećmi o tym co czują, gdy myślą o koronawirusie. Gdy maluchy mają 4 czy 5 lat, spokojnie opowiedzą nam o swoich odczuciach. Uznajmy to i pozwólmy zwerbalizować. Tymek np. namalował koronawirusa i swoją złość na niego. Są też w sieci bajki o koronawirusie, które pomogą nam wytłumaczyć dzieciom, czym to jest. Na tym etapie pewnie wszystkie dzieci już to wiedzą, ale może warto do tego wrócić i zbadać, jak maluchy się z tym mają…
- Zadbajmy o plan zajęć każdego dnia. Jest mnóstwo propozycji i inspiracji w sieci. Wielu nauczycieli ogromnie się stara, żeby wesprzeć nas w tym trudnym czasie, kiedy w domach homeoffice i dzieci na głowie. Wybierzmy te, z których chcemy skorzystać. Zróbmy sobie plan tygodnia i działajmy. Dla mnie, Vaty (czyt. wielkiego chaosu) taki plan jest istotny. Daje mi poczucie sprawczości, które mocno wpływa na moje samopoczucie. Tymkowi też proponuję plan z jego przedszkola i wybiera zajęcia, w których chce brać udział w tygodniu. Idzie nam raz lepiej raz gorze, ale dajemy sobie na to przestrzeń 🙂
- Sprawiajmy sobie przyjemności. Rozpieszczajmy nie tylko podniebienie, ale też ciało i ducha.
- Zadbajmy o czas i przestrzeń dla całej rodziny. Najbardziej kochający się ludzie potrzebują oddechu. Mówmy sobie o naszych potrzebach i szanujmy je, pokazując przy okazji naszym dzieciom, jak funkcjonować w rodzinie, uznając zmieniające się potrzeby i granice każdego domownika.
- Pozwólmy sobie na wagarowanie, gdy tak poczujemy. Nie wymagajmy od siebie ani od naszych dzieci 150% efektywności. Bardziej niż kiedykolwiek pokłońmy się nad bliskością i relacją. Z naszą rodziną i z sobą samą…
- Zadbajmy o kontakt z bliskimi. Dzwońmy do rodziny, do przyjaciół naszych i naszych dzieci. Pielęgnujemy te relacje, które nas wspierają. Nich nasze dzieci pozostają w kontakcie z ludźmi, którzy są dla nich ważni. Dawajmy wsparcie…
- Dzielmy się swoimi super mocjami. Szycie maseczek dla przyjaciół dało mi dużo radości. Tymek też się wkręcił. Co kilka dni na live streamingu na moim FaceBook’u prowadzę warsztaty wokalne dla dzieci i to też mnie uszczęśliwia, gdy wiem, że mnóstwo dzieci ze mną śpiewa, tańczy i cieszy się 🙂 Każdy ma jakąś super moc, więc fajnie nie wahać się jej użyć 🙂 Ogarnięcie zakupów dla kogoś starszego czy podzielenie się ciastem to też generowanie dobra…
Pewnie do tego co spisałam możecie dopisać swoje pomysły. Idźcie za tym. Byle w tym trudnym czasie, zadbać o to, żeby w naszych wewnętrznych światach i w naszych domach było nam dobrze.
Medytując, wysyłałam dziś światło do Tymka, by otoczyć go kokonem miłości i bezpieczeństwa. To samo światło wysyłam Wam wszystkim. Zaufajmy potężnej sile miłości…
TO TEŻ MINIE <3